Wielu mieszkańców Grudziądza skorzystało wczoraj z okazji i osobiście przekazało gospodarzowi miasta swoje uwagi i spostrzeżenia na temat funkcjonowania miasta. Niemal wszyscy prosili prezydenta Wiśniewskiego o pomoc w rozwiązaniu, ich zdaniem, ważnych problemów dotyczących miasta, jak i ich osobistych kłopotów.
Po zakończeniu dwugodzinnego dyżuru poprosiłem prezydenta Andrzeja Wiśniewskiego o podsumowanie kolejnego, nie tylko telefonicznego, spotkania z mieszkańcami Grudziądza.
- Przede wszystkim chciałbym "Gazecie Pomorskiej" podziękować za umożliwienie mi odbycia w redakcji takiego właśnie dyżuru - mówi prezydent Grudziądza - gdyż jest to zdecydowanie jeden z najefektywniejszych sposobów kontaktowania się z mieszkańcami. W trakcie wtorkowych przyjęć interesantów w Urzędzie Miejskim nie jestem w stanie porozmawiać z tyloma grudziądzanami o nurtujących ich problemach.
_Nasi Czytelnicy dzwonili wczoraj do prezydenta z różnymi problemami; dużymi i małymi, ale dla rozmawiających z prezydentem miasta, bardzo istotnymi.
Kilku mieszkańców osiedla Lotnisko poruszyło kwestię planu zagospodarowania terenu przy ul. Hallera.
- Moi rozmówcy - _dodaje Andrzej Wiśniewski - _bardzo żałowali, że planowana inwestycja nie jest realizowana, że miasto nie będzie miało nowego kompleksu handlowo-rozrywkowego. Pytano mnie jakie będą losy tego terenu i co mogliby zrobić, żeby tę sprawę dało się odwrócić. Jak widać opinie na temat tej inwestycji wcale nie są tak jednoznaczne.
_Naszego gościa pytano wczoraj także o terminy remontów niektórych ulic, odnawiania kamienic należących do miasta, o plany rozbudowy sieci kanalizacyjnej w peryferyjnych dzielnicach Grudziądza.
- _Przyjąłem także wiele sygnałów takich sytuacji, które nie zawsze dostrzegane są przez urzędników, a mieszkańców denerwują i utrudniają im życie. Traktuję te sprawy bardzo poważnie i postaram się pomóc w ich załatwieniu.
_Do niektórych spraw poruszonych w czasie wczorajszego dyżuru powracać będziemy w osobnych publikacjach.
