pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Podejrzani to Wiktor K., dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami magistratu i Andrzej J., były wiceprezydent Torunia. Zarzuty dotyczą nieprawidłowości w sprawie realizacji budowy drugiego mostu drogowego. Zdaniem śledczych do przestępstwa doszło w okresie od listopada 2004 do czerwca 2007 r.
- Wiktor K. złożył oświadczenie, w którym nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Będzie przesłuchiwany ponownie w przyszłym tygodniu. Andrzej J. nie stawił się wczoraj w prokuraturze.
Wiktor K. nie chciał komentować sprawy. Mimo wielu prób do byłego wiceprezydenta nie udało nam się dodzwonić.
Zawiadomienie do gdańskiej prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w czasie przygotowań do budowy mostu złożył m.in. poseł PO Antoni Mężydło. Śledztwo trwało od wiosny 2008 roku. Przesłuchanych zostało blisko 100 osób.
Wczoraj kilka minut przed godz. 15 prezydent Michał Zaleski wydał komunikat tej w sprawie. "Nie leży w moich kompetencjach komentowanie decyzji prokuratury" - czytamy w oświadczeniu. "Jestem przekonany o rzetelności i poprawności działania moich współpracowników oraz braku realnych i uzasadnionych podstaw do postawienia im zarzutów umyślnego popełnienia czynu karalnego. Przypominam, że w polskim prawie karnym obowiązuje zasada domniemania niewinności". Według władz Torunia decyzja gdańskiej prokuratury nie wpływa na realizację prac związanych z budową mostu.
- Jako poseł miałem obowiązek zgłosić wszystkie błędy formalno-prawne, jakie zostały dokonane przy zmianie lokalizacji mostu - mówi Antoni Mężydło. - A było ich bardzo dużo. Nie mam teraz z tego żadnej satysfakcji. Miałbym ją, gdyby powstała nowa przeprawa. Te zarzuty pewnie nie będą miały wpływu na to, czy most powstanie, czy nie. Teraz problemem jest brak pieniędzy, czyli zbyt mała dotacja na projekt. Krystyna Dowgiałło, szefowa klubu PO w Radzie Miasta o zarzutach dla urzędników dowiedziała się od "Pomorskiej": - Mimo wszystko wierzyłam, że nawet jeżeli były jakieś nieprawidłowości, to wynikały one z błędów, które mogą się każdemu zdarzyć. Jeśli mają być postawione zarzuty, to sprawa jest poważniejsza. Zawsze słyszałam, że za wszystko, co się dzieje w magistracie jednoosobowo odpowiada prezydent.
- To jest bardzo zła wiadomość dla Torunia - uważa Krzysztof Makowski, radny LiD. - Mam nadzieję, że ta sytuacja nie wpłynie na termin, możliwość realizacji i uzyskania dofinansowania na budowę mostu. Nie ulega żadnej wątpliwości, że prezydent Zaleski ponosi pełną odpowiedzialność polityczną za sytuację w mieście w ogóle. To w końcu są jego najbliżsi współpracownicy. Wszystkie decyzje w mieście są podejmowane przez samego prezydenta lub za jego zgodą.
Na jakim etapie są przygotowania do budowy mostu? W czwartek MZD podpisał umowę z inżynierem projektu - Przedsiębiorstwem Obsługi Inwestycyjnej z Bydgoszczy i ukraińską Metropolią. To konsorcjum do czerwca 2013 r. będzie nadzorować i rozliczać tę inwestycję. Teraz mają się zająć weryfikacją dokumentacji projektowej. Opracują też wspólnie z MZD specyfikację do przetargu na wykonawcę przeprawy. Dwuetapowy konkurs zostanie rozpisany na początku 2010 r. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem firmę, które wzniesie most, poznamy najwcześniej pod koniec kwietnia. - Jeżeli w maju podpiszemy umowę z wykonawcą, to w połowie przyszłego roku będzie realne wbicie pierwszej łopaty - mówi Barbara Tyrankiewicz, szefowa biura mostowego przy MZD.
Przeprawa ma być gotowa do grudnia 2012 r. Według ostatnich szacunków projekt pochłonie łącznie 931 mln zł, z czego 327 mln zł mamy dostać z unijnego programu "Infrastruktura i Środowisko".