Sprawa dotyczy przede wszystkim 6-latków, a takich do wspomnianej podstawówki dojeżdża z okolicznych wiosek ośmioro.
Sami mają wozić?
- Jaksice i Turzany mają ponoć opiekuna, a Góra i okolice nie. Tymczasem autobusem, którym podróżują do szkoły nasze maluchy jadą również gimnazjaliści do Żalinowa. Też bez opieki - opowiadają nam rodzice, którzy odwiedzili redakcję "Pomorskiej".
Przewozy uczniów wykonuje firma autobusowa w ramach ogólnodostępnych kursów pomiędzy miejscowościami gminy Inowrocław. Rodzice zaznaczają, że wysłali pismo do władz samorządowych o wyznaczenie opiekunów dla podróżujących do szkoły dzieci, zwłaszcza tych najmniejszych. Odpowiedzi jednak nie otrzymali.
- Ostatnio usłyszeliśmy natomiast od kierowcy, że albo w autobusie będzie osoba odpowiedzialna za dzieciaki, albo mamy je sami wozić - słyszymy.
Szkoła płaci za bilet
- Zadaniem gminy jest zapewnienie dowozu dzieci pod okiem opiekuna wtedy, gdy usługa taka wykonywana jest popularnym gimbusem, służącym tylko i wyłącznie do przewozu uczniów - informuje Małgorzata Makowiecka, szefowa gminnej oświaty.
Niestety, dzieciaki do SP jeżdżą autobusami komunikacji gminnej, czyli publicznej. Szkoła zaopatruje je w bilet, zaś za podróż dziecka odpowiadają rodzice. - Z reguły jest tak, że pracownik szkoły odprowadza dzieci do przystanku, a potem z autobusu odbierają uczniów rodzice. Zgodnie z przepisami pod opieką wyznaczonej osoby podróżują jedynie dzieci 5-letnie - informuje Małgorzata Makowiecka.
Nie ma więc co dyskutować. Kierowca autobusu publicznego musi dowieźć dzieci do szkoły i z powrotem, nawet jeśli są bez wyznaczonego opiekuna. Skoro nie pozwalają na to przepisy, dobrze byłoby, żeby w jego rolę wcielił się któryś z rodziców.
(FI)