W ubiegły piątek w całej Polsce uczniowie pisali próbną maturę z języka polskiego na poziomie podstawowym, w środę mieli pisać na poziomie rozszerzonym.
Tymczasem dyrektorzy niektórych ogólniaków zdecydowali, aby egzamin przeprowadzić jednego dnia. Pytania szybko trafiły do internetu. W sytuacji zorientowali się poloniści z toruńskiej "piątki" i wspólnie z dyrektorem zdecydowali, że ich uczniowie dostaną inne pytania. W naszym regionie wcześniej trudniejszą maturę z polskiego pisano przynajmniej w jednej ze szkół - w LO w Ciechocinku.
- Takie postępowanie jest nieodpowiedzialne. Kalendarz powinny respektować wszystkie strony. W takiej sytuacji, nawet jeśli w żadnej bydgoskiej, czy toruńskiej szkole nie pisano tej matury wcześniej, to i tak uczniowie znali arkusze - uważa wizytator Bogumiła Myszkowska, która nadzoruje szkoły ponadgimnazjalne w bydgoskim Kuratorium Oświaty. - Być może też niektórzy dyrektorzy postanowią, żeby powtórzyć egzamin.
- Nie mamy już na to czasu - mówi Andrzej Drozdowski, dyrektor X LO w Toruniu.
O tym, czy dyrektor z Ciechocinka poniesie konsekwencje swojej decyzji, zdecyduje kurator oświaty.