Sprawa trafiła do nadzoru budowlanego, który następnie skierował zawiadomienie o samowoli budowlanej, a konkretnie przesunięciu muru bez zezwolenia, do prokuratury.
- Otrzymaliśmy od inspektora nadzoru budowlanego zawiadomienie o wykonaniu prac budowlanych bez zezwolenia. Postępowanie potwierdziło zarzuty - mówi Krzysztof Ziehlke, szef Prokuratury Rejonowej w Tucholi. - Do sądu skierowaliśmy wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. To tam podejmowane będą dalsze decyzje w sprawie.
Przeczytaj także:Wizerunek Kościoła budowany na kontrowersjach
Warunkowe umorzenie, jak wyjaśnia Ziehlke, oznacza, że czyn zabroniony został popełniony, ale nie było to wielkie przestępstwo, lecz występek.
- Wyznaczyliśmy księdzu okres próby na jeden rok - mówi Ziehlke.
Jeśli proboszcz z Sępólna popełni w ciągu roku podobne przestępstwo, to kara zostanie odwieszona.
Jak pisze internautka, niejeden kierowca rozbił o murek auto. Alarmuje także, że usunięto słupki graniczne wyznaczone przez geodetę, a to przecież wykroczenie z Kodeksu Karnego. Czytelniczka sugeruje, że mogła to zrobić m.in. gmina.
W ratuszu stanowczo zaprzeczają. - Na zlecenie parafii prace wykonywał nasz Zakład Transportu i Usług - mówi Waldemar Stupałkowski, burmistrz Sępólna. - ZUK skorzystał z pracy wynajętego geodety, który wytyczył granice. Mur postawiono nie na granicy z sąsiadem, ale pół metra od niej, na terenie nieruchomości należącej do parafii. Żadnych kamieni granicznych nie ruszano. Geodeta postawił znaki geodezyjne, żeby pracownicy wiedzieli, gdzie mają zacząć prace, aby nie było w tej kwestii żadnych wątpliwości.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Potwierdzają to w komendzie policji w Sępólnie, gdzie prowadzono dochodzenie w sprawie przesunięcia słupków granicznych. - Policjanci badali sprawę, ale nic takiego nie stwierdzili - zapewnia Małgorzata Friede, oficer prasowy z Sępólna.
Czytaj e-wydanie »