Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Producenci walczą z dezinformacją. Tak w Kujawsko-Pomorskiem reagują na fałszywe informacje dotyczące żywności

Agnieszka Romanowicz
Agnieszka Romanowicz
- Fake newsy na temat branży rolno-spożywczej są tak przygotowywane, żeby wymusić na odbiorcach emocje - wyjaśnia Michał Fedorowicz, prezes Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. - Celem zmanipulowanych przekazów są głównie kobiety w wieku 28-45 lat, mające dzieci, które dbają o to, co jedzą, ale przede wszystkim ufają temu, co przeczytają w sieci.
- Fake newsy na temat branży rolno-spożywczej są tak przygotowywane, żeby wymusić na odbiorcach emocje - wyjaśnia Michał Fedorowicz, prezes Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. - Celem zmanipulowanych przekazów są głównie kobiety w wieku 28-45 lat, mające dzieci, które dbają o to, co jedzą, ale przede wszystkim ufają temu, co przeczytają w sieci. Pixabay
W walce interesów skutecznym narzędziem są media, a bronią - dezinformacja. Uderza ona również w sektor żywnościowy, stąd kampania #StopDezinformacjiŻywnościowej, którą zainicjowała Krajowa Rada Drobiarska. Kujawsko-pomorscy producenci stoją za nią murem.

- W 2022 r. wykryto 260 publikacji medialnych, powielających fałszywe informacje dotyczące żywności oraz 80 kont automatycznie rozpowszechniających w sieci fake newsy na ten temat. Przeprowadzono też cztery masowe akcje dezinformujące, a zmanipulowane przekazy dotarły do 14 mln odbiorców - podaje Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.

Debatę w tej sprawie zorganizowała Krajowa Rada Drobiarstwa-Izba Gospodarcza. Jej prezes - Dariusz Goszczyński - podał przykłady dezinformacji, które dotknęły jego branżę: - Pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji na temat białych włókien w mięsie drobiowym, które niesłusznie nazywano „chorobą białych włókien”. W rzeczywistości jest to zwykła tkanka tłuszczowa. Tymczasem przeciętny odbiorca odnosił wrażenie, że kupując w sklepach mięso drobiowe, otrzymuje produkt niebezpieczny i niezdrowy.

Dariusz Goszczyński wskazał też na doniesienia o zanieczyszczaniu pasz szkodliwymi substancjami, mimo zapewnienia Głównego Lekarza Weterynarii, iż nie istniało żadne ryzyko dla zdrowia konsumentów oraz na nagranie manipulujące emocjami widzów, pokazujące fermy drobiu spoza Polski i Unii Europejskiej, które zostały przypisane polskiej branży drobiarskiej.

Fałszywe informacje uderzają w cały sektor żywnościowy. Mierzą się z nimi m. in. producenci mleka.

- Są organizacje, które przekonują, że napoje roślinne są zdrowsze od prawdziwego mleka i bardziej wartościowe dla dzieci i młodzieży, dlatego powinny zastąpić prawdziwe mleko w akcji „Mleko w szkole”- mówiła Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka.

Hodowcom bydła mięsnego zarzuca się szkodliwość w całym procesie hodowli. - Rozpowszechnia się bowiem dane, że do wyprodukowania 1 kg wołowiny potrzeba 15 tys. litrów wody. Nikt nigdy nie wyjaśnił jednak, że z tych 15 tys. litrów tylko 3 proc. to woda niebieska, którą pije bydło, a 90 proc. to woda zawarta w roślinach, którą zjadają te zwierzęta w trawie, sianokiszonce w odpadkach zbóż. Kolejne 3 proc. to woda szara, którą używa się do przetworzenia tego produktu – wyjaśniał podczas debaty Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.

- Fake newsy na temat branży rolno-spożywczej są tak przygotowywane, żeby wymusić na odbiorcach emocje - wyjaśniał w czasie debaty Michał Fedorowicz, prezes Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. - Celem zmanipulowanych przekazów są głównie kobiety w wieku 28-45 lat, mające dzieci, które dbają o to, co jedzą, ale przede wszystkim ufają temu, co przeczytają w sieci.

Mechanizm kampanii dezinformacyjnej dzieli się na kilka etapów. - Pierwszym jest przygotowanie pseudo danych, wyglądających na dane naukowe z masą nieweryfikowalnych liczb. Kolejnym - implementacja danych poprzez reklamy i sponsorowane artykuły, ich dystrybucja w mediach społecznościowych oraz docieranie z treściami bezpośrednio do blogerów, influencerów i dziennikarzy. Końcowym etapem jest wywołanie afery poprzez powoływanie się na własne dane i płatne artykuły oraz ich dalszą dystrybucję w mediach pod hasłem „wszyscy o tym mówią”.

- Niestety, przeciętny Kowalski nie ma podstawowej wiedzy o realiach produkcji rolnej, dlatego łatwo nim manipulować. Stąd istotna rola edukacji oraz szybkiego reagowania na hejt i dezinformację – dodał Dariusz Goszczyński.

- W Kujawsko-Pomorskiem też walczymy z dezinformacją, organizujemy różne pikniki, na których promujemy normalną żywność – mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Konsument nie musi się znać na produkcji rolnej, ale ma prawo oczekiwać zdrowej żywności. A media robią mu wodę z mózgu, np. że jajka fermowe są niezdrowe, tymczasem trudno o bardziej sterylne warunki produkcji jaj. W chowie zagrodowym kurka chwyta wszystko, łącznie z salmonellą. Albo są mity że wieprzowina z fermy jest niezdrowa. To absurd. Nikt, kto zajmuje się wieprzowiną na dużą skalę, nie będzie produkował czegoś, co nie spełnia norm, wręcz odwrotnie. Nieustannie musimy obalać pseudofakty, które za wszelką cenę próbują wylansować podmioty, wybijające się z nowym towarem. To trudne, bo łatwo jest obrzucić błotem, a trudniej to odkręcić, bo „winny się tłumaczy” itd.

Źródło: KRD-IG

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska