- Każdy medal ma dwie strony, a każdy przysłowiowy kij ma dwa końce - wskazuje prof. dr hab. inż. Dariusz Jaskulski pytamy o systemy uprawy roli. - Gdybyśmy sięgnęli do prehistorii, to wtedy pługa nie było - przypomina naukowiec. - Pierwsze próby uprawy gleby poprzez jej spulchnianie to była uprawa bezorkowa.
Uprawa z udziałem pługa a uprawa bezorkowa
- Rożnica polega na odwracaniu gleby, jakikolwiek system bezpłużny odnosi się do braku orki. Zalety takie, jak bardzo głębokie spulchnienie, odwrócenie skiby, a więc przykrycie wszystkiego tego, co znajduje się na powierzchni, wrzucenie na dno bruzdy, wyniesienie na powierzchnię "czystej" gleby, która nie utrudnia kolejnych zabiegów, czynności agrotechnicznej, umożliwia precyzyjny siew - to walory, które rolnicy znają - przypomina prof. Jaskulski.
- Jednocześnie każdy z walorów, o których powiedziałem, może być pewny przekleństwem. Zależy od przebiegu pogody od momentu wykonania uprawy
To też może Cię zainteresować
Resztki roślinne, które zostają w systemach bezpłużnych, które zatrzymują degradacje gleby, ograniczają erozję wietrzną, wodna, zaskorupienie gleby, spływy powierzchniowe - to z kolei walory uprawy bezpłużnej, na które wskazuje pracownik naukowy Politechniki Bydgoskiej.
Czy uprawa bezorkowa jest dla każdego? - W rolnictwie w odniesieniu do uprawy roli nie ma i nie może być jednych jedynych technologi. Są warunki, które predestynują uprawę klasyczną - odpowiada naukowiec.
Nie ma dokładnych danych, ilu rolników korzysta z uprawy bezpłużnej. Pośrednie dane wskazują na 3 mln ha uprawy bezpłużnej w Europie, 3-4% użytków w Polsce. - To trend wznoszący, galopujące zainteresowanie rolnictwa tymi systemami. Co kilka lat ten areał podwaja się - dodaje profesor.
Uprawa bezorkowa zyskuje kolejnych zwolenników. Czy pługi z czasem skończą w skansenach? Na to się nie zapowiada, ale uprawa bez orki nie jest rozwiązaniem uniwersalnym i jedynym słusznym.
Prof. Dariusz Jaskulski był prelegentem podczas 8. Forum Rolniczego Gazety Pomorskiej 1 października w Bydgoszczy.
