Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Mirosław Golon: - Dowiedziono, że to internowanie było przestępstwem

Grażyna Rakowicz
- Dopiero po 25 latach od tych internowań i represji, bo w 2007 roku powstał w naszym regionie, pierwszy taki upamiętniający tamte wydarzenia Pomnik Wdzięczności i Solidarności, w Parku Pamięci i Tolerancji im. dra. Ludwika Rydygiera w Chełmnie. A dopiero w ostatnich pięciu latach, od Pomorza zachodniego po Polskę północno-wschodnią zaczęto upamiętniać, tak naprawdę i widocznie - tamten czas - mówi prof. Mirosław Golon.
- Dopiero po 25 latach od tych internowań i represji, bo w 2007 roku powstał w naszym regionie, pierwszy taki upamiętniający tamte wydarzenia Pomnik Wdzięczności i Solidarności, w Parku Pamięci i Tolerancji im. dra. Ludwika Rydygiera w Chełmnie. A dopiero w ostatnich pięciu latach, od Pomorza zachodniego po Polskę północno-wschodnią zaczęto upamiętniać, tak naprawdę i widocznie - tamten czas - mówi prof. Mirosław Golon. TVP Bydgoszcz
- Przed wymiarem sprawiedliwości, wolnej już Polski dowiedziono, że to internowanie było przestępstwem, że była to zbrodnia komunistyczna i krzywda. I, że nie była to prawdziwa służba wojskowa. To więzienie tych ludzi, zostało przez ten wyrok wyraźnie potępione. Jednocześnie, wyrok z 2019 roku otworzył drogę do tego, że sami pokrzywdzeni mogli zacząć występować do sądu o zadośćuczynienie, co też czynią. O odszkodowania, za ten czas internowania. - prof. dr hab. Mirosław Golon, zastępca dyrektora Oddziału IPN w Gdańsku, historyk z UMK w Toruniu.

Mija 40 lat od utworzenia Wojskowych Obozów Internowania. W regionie taki był w Chełmnie.
Pod względem wielkości - obóz w Chełmnie, był drugim w Polsce. Uwięziono w nim 305 osób, nie tylko z Bydgoszczy i Torunia, ale Olsztyna, Gdańska, Warszawy czy z Rzeszowa. Największym takim obozem internowania był ten w Czerwonym Borze pod Łomżą, w gminie Zambrów – w nim przetrzymywano blisko 400 osób. To właśnie tutaj, 7 listopada odbędą się wielkie uroczystości z udziałem władz państwowych i licznych internowanych, współorganizowane przez IPN i Służbę Więzienną. Podczas nich, na budynku więzienia w Czerwonym Borze zostanie odsłonięte pierwsze w tej miejscowości upamiętnienie tych represjonowanych. W kraju, takich Wojskowych Obozów Internowania było 13.

Głownie przetrzymywano w nich działaczy „Solidarności”…
Rzeczywiście. Przede wszystkim to oni trafiali do tych obozów, od pierwszych dni listopada 1982 roku do lutego 1983. Ale też inni, mocno aktywni działacze opozycyjni. Również z organizacji młodzieżowych, jak choćby z Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Ich wszystkich ówczesna władza mocno się obawiała. W tamtym czasie, na takie trzymiesięczne przeszkolenie wezwano łącznie blisko 1450 osób, a ponad 260 do zasadniczej dwuletniej służby, zgodnie z ustawą o obowiązku odbycia służby wojskowej. Oficjalnie, nie było w tym powołaniu nic złego, ale po przekroczeniu bram jednostek okazywało się, że są to obozy, ale …przetrwania. Zazwyczaj trafiały do nich osoby zdolne do służby wojskowej, choć i tu dochodziło do kompromitacji komunistycznej władzy, bo wśród internowanych byli i tacy, którzy – ze względów zdrowotnych, nie spełniali kryterium tego powołania. A jednak w takim miejscu się znaleźli.

W miejscu „szczególnej formy represji”.
Ci opozycyjni działacze, zanim trafili do tych obozów byli prześladowani, represjonowani przez Służbę Bezpieczeństwa, czyli tę cywilną policję komunistyczną, która ich później do nich kierowała. A także – gdy już te obozy opuścili, dalej ich monitorowała. Natomiast w samym obozie, internowanymi zajmowała się Wojskowa Służba Wewnętrzna, czyli taka wojskowa policja komunistyczna. Mimo, że w listopadzie było już bardzo zimno, to przybyłych lokowano w nieogrzewanych barakach albo namiotach - te fatalne warunki bytowe, wyjątkowo mocno występowały właśnie w Chełmnie. I szybko się okazywało, że ćwiczenia, szkolenia, naukę strzelania czy inne zajęcia wojskowe służące do obrony ojczyzny, zastąpiły bezsensowne prace – na przykład kopanie rowów w zmarzniętej ziemi, po czym ich zasypywanie. Internowani byli zastraszani, nękani psychicznie, przesłuchiwani, ograniczano im kontakt z rodzinami. Mimo, że często w tych złych warunkach chorowali, to mieli jedynie pozorną opiekę medyczną.

Gen. Jaruzelski nazywał te obozy „inteligentnymi formami internowania”…
Bo wydawało mu się, że uda się ukryć tę faktyczną rolę obozów internowania – to rzekome powołanie działaczy opozycji, do odbycia służby wojskowej. Pamiętajmy też, jaki to był wtedy czas. Najpierw, tuż po 13 grudnia 1981 roku rozpoczęto to powszechne internowanie niewygodnych działaczy opozycji, w 50 cywilnych ośrodkach - trafiło do nich blisko 10 tys. osób. Po kilku miesiącach zaczęły być one zwalniane, bo władze komunistyczne – oczywiście także pozornie, chciały w ten sposób pokazać, że ograniczają represje, te rygory stanu wojennego. A w rzeczywistości przestraszyły się gigantycznej fali protestów z 31 sierpnia 1982 roku, w drugą rocznicę Porozumień Gdańskich i narodzin NZSS „Solidarność”. Włączyło się w nią wtedy aż 70 miast i tysiące uczestników. W wyniku tych protestów było 8 ofiar śmiertelnych i setki rannych. Choć władze zobaczyły siłę społeczeństwa, to jednak szykowały dalsze ciosy – w październiku 1982 roku zdelegalizowały formalnie NSZZ „Solidarność”, co wywołało kolejną falę protestów. A w listopadzie tego samego roku doszło do internowania, w tych wojskowych obozach.

Prawdziwe intencje tego internowania zorganizowanego przez komunistyczną władzę, udało się jednak odtajnić. Co prawda dopiero po wielu latach…
Taki efekt dała gruntowna kwerenda akt, przejętych przez IPN po MSW i MON. Także wieloletnie poszukiwania i zbieranie relacji od samych internowanych. Ich aktywność miała tu ogromne znaczenie. Ci prześladowani wówczas ludzie, po 2000 roku założyli swoje stowarzyszenia i działają w nich do dzisiaj. Dzięki tym zebranym materiałom rozpoczęły się też boje sądowe.

Z jakim skutkiem?
Trwały przez wiele lat, a sukces przyszedł w listopadzie 2019 roku. Wtedy to „za zbrodnię komunistyczną i zbrodnię przeciwko ludzkości” Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa skazał prawomocnie, dwóch wysokiej rangi generałów SB, a chodzi o Władysława Ciastonia i Józefa Sasina. Byli oni odpowiedzialni za powołania do Wojskowych Obozów Internowania. Co prawda skazał ich symbolicznie, na dwa lata pozbawienia wolności, ale najważniejsze było to, że sąd przyznał rację oskarżycielowi w tej sprawie a był nim prokurator Mieczysław Góra, z Delegatury IPN i Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Bydgoszczy. Przed wymiarem sprawiedliwości wolnej już Polski dowiedziono, że to internowanie było przestępstwem, że była to zbrodnia komunistyczna i krzywda. I, że nie była to prawdziwa służba wojskowa. To więzienie tych ludzi, zostało przez ten wyrok wyraźnie potępione. Natomiast kilku wyższej rangi dygnitarzy PRL uniknęło bezpośredniej, prawnej odpowiedzialności, bo zmarli jak gen. Florian Siwicki w 2013 roku. Ten szef Sztabu Generalnego w 1982 roku, a od 1983 - minister obrony był jednym z oskarżonych w tym procesie. Jednocześnie, wyrok z 2019 roku otworzył drogę do tego, że sami pokrzywdzeni mogli zacząć występować do sądu o zadośćuczynienie, co też czynią. O odszkodowania, za ten czas internowania. Pamiętajmy, że wielu z nich zapadło na ciężkie choroby przez co pogorszyły się im warunki życia. A wielu przedwcześnie zmarło. I bardzo długo czekało na jakieś upamiętnienie...

To upamiętnienie także długo nie przychodziło.
Dopiero po 25 latach od tych internowań i represji, bo w 2007 roku powstał w naszym regionie, pierwszy taki upamiętniający tamte wydarzenia Pomnik Wdzięczności i Solidarności, w Parku Pamięci i Tolerancji im. dra. Ludwika Rydygiera w Chełmnie. A dopiero w ostatnich pięciu latach, od Pomorza zachodniego po Polskę północno-wschodnią zaczęto upamiętniać, tak naprawdę i widocznie - tamten czas. W konsekwencji internowań dochodziło też do samobójstw. Na cmentarzu w Koszalinie, od grudnia 2017 roku stoi pomnik poświęcony represjonowanym w wojskowych obozach, w latach 1982-1983. Nieopodal niego, znajduje się też grób internowanego, który nie wytrzymał tej psychicznej presji i popełnił samobójstwo. To jest bezpośredni i bardzo bolesny przykład, do czego doprowadzały te Wojskowe Obozy Internowania.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska