Jawień jest kierownikiem katedry i kliniki chirurgii ogólnej wydziału lekarskiego Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Jakie to uczucie, być Mistrzem Mowy Polskiej?
- Proszę mi wierzyć, że to dla mnie ogromna radość i zaskoczenie. To pierwsza taka nagroda przyznana chirurgowi. Z reguły bowiem lepiej operujemy skalpelem niż słowem - przyznaje z uśmiechem. - Z jednej strony jest to wielkie wyróżnienie, ale z drugiej także zobowiązanie, by dbać o poprawność używanego języka w życiu codziennym. Odbieram to także jako wyróżnienie dla całego naszego środowiska. Trzeba podkreślić, że niezwykle ważny jest język, używany przez lekarzy w kontaktach z pacjentami. Musi on być stosunkowo jasny i zawierać ciepłe słowo - tłumaczy bydgoski chirurg.
Czytaj też: Mistrz Polski pamięci. Kto nim został?
Prof. Jawień zdradza, że troska o poprawność polszczyzny towarzyszy mu już od dzieciństwa.- Podstawą jest środowisko domowe. Nie pamiętam, by kiedykolwiek w moim domu padło niecenzuralne słowo. Dzięki temu do dziś się ich wystrzegam i jestem zbulwersowany, gdy słyszę je np. na ulicy. Ponadto w szkole miałem bardzo dobrą polonistkę, która wywarła na mnie duży wpływ. Jednak takim językowym wzorem jest dla mnie Jan Paweł II. Po części mam do jego twórczości pewien stosunek osobisty, bo Karol Wojtyła publikował niegdyś swoje poematy pod pseudonimem Andrzej Jawień. Do dziś czytam je i słucham naszego papieża z wielkim podziwem dla języka, którym operował. Bardzo ważne i piękne jest też przesłanie miłości, które głosił - dodaje.
Co mistrz mowy polskiej sądzi o języku, którym nasze społeczeństwo posługuje się na co dzień?
- Niestety, ale jest bardzo prosty i wulgarny. Boli mnie to, bo złe słowo niesie za sobą niedobre czyny. Jest to czytelne i widoczne. Jako społeczeństwo powinniśmy postrzegać to, jako szkodliwe dla naszego rozwoju. Nie powinniśmy być wobec tego obojętni. Rodzice muszą zwracać uwagę dzieciom. Pytać, dlaczego używają brzydkich słów. Także nauczyciele i wykładowcy nie powinni tolerować złego słownictwa. Możemy to zmienić. Mamy ku temu potencjał. Czemu jednak tego nie robimy? Być może wynika to z naszego niechlujstwa.