Nowy randkowy program Telewizji Polsat „Love Island. Wyspa miłości” po ponad dwóch tygodniach emisji ogląda 609 tys. widzów. I jak donoszą wirtualnemedia.pl, ten reality show jest zdecydowanie najchętniej oglądaną pozycją w telewizji internetowej Ipla.
Format „Love Island” powstał w Wielkiej Brytanii, gdzie w tym roku emitowana jest już siódma odsłona programu. Polską edycję prowadzi modelka i prezenterka telewizyjna - Karolina Gilon. W pierwszym odcinku reality show pojawiło się 10 młodych, atrakcyjnych (przynajmniej cieleśnie) singli, w wieku od 18 do 35 lat (5 kobiet oraz 5 mężczyzn), którzy w programie chcą - jak przyznają - znaleźć miłość lub przeżyć przygodę. Pierwszego dnia połączyli się w pary, jednak regularnie w ich domu pojawiają się nowi mieszkańcy, których obecność powoduje duże zamieszanie. Najmniej lubiani uczestnicy lub tacy, których odrzuca partner muszą pożegnać się z pozostałymi. Uczestnicy są też odcięci od świata - telefonu oraz internetu.
Przeczytaj także: Ramówka na jesień 2019. Zobaczcie gwiazdy stacji na czerwonym dywanie [ZDJĘCIA]
Ciało gra tu rolę główną. Atrakcyjność osobowości właściwie żadną. Panie krzątają się przy swojej urodzie, plotkują o konkurentkach, a panowie? Właściwie robią to samo. Siłka, mięśnie, rywalizacja, omawianie cech dziewczyn. Namiętne sceny mile widziane, a nawet pożądane przez twórców programu, wzajemne podchody, macanki i tulaski przy heheszkach w otoczeniu basenu i wyspiarskiej aury, która zawsze dopisuje - to gwoździe programu. W założeniu każdy chciałby tu być i dostać taką szansę, ale że nie jest ani tak wylaszczony, ani odważny, gapi się w ekran i kibicuje. Dlaczego jeszcze?
- To działa na zasadzie grzesznej przyjemności - mówi dr Monika Dejnecka, filozofka z WSB w Toruniu. - Mam kolegów i koleżanki, bardzo inteligentnych ludzi, których ten program zassał. To coś podobnego do zjedzenia pół słoika masła orzechowego w środku nocy. Wiesz, że nie powinieneś, ale pokusa jest silniejsza. Poglądactwo to nasza naturalna cecha gatunkowa, zwłaszcza gdy nikt nas nie widzi - dodała.
Psycholog przyznaje, że dla osób dorosłych reality show bywa metodą na „odmóżdżenie”, rozrywką, która nie wymaga intelektualnego zaangażowania. Jednak ten rodzaj „zabawy” może być szkodliwy, szczególnie jeżeli temat relacji jest słabo ugruntowany lub jeśli dorośli mają błędne przekonania dotyczące związków.
Więcej informacji i opinii na temat programu przeczytasz: Na Wyspie Miłości ciało gra główną rolę. I tumani
