Kilkadziesiąt osób straciło dach nad głową i wpadło w ogromne kłopoty finansowe. Mieszkańcy Torunia, Bydgoszczy, ale też m.in. Warszawy dali się naciągnąć grupie oferującej pożyczki i kredyty.
Śledztwo, które trwa od jesieni ubiegłego roku, zostało właśnie przedłużone do 31 maja. - Wykonywane są kolejne czynności i gromadzony materiał dowodowy - mówi prok. Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
W październiku ubiegłego roku w tej sprawie zatrzymano cztery osoby. Sąd wobec trzech mężczyzn zastosował tymczasowe aresztowanie. Trafili za kraty na trzy miesiące. Pod koniec roku wnioskowali o złagodzenie tych sankcji.
Uchylone areszty
- Sąd uchylił środek zabezpieczający w postaci tymczasowego aresztowania, a w zamian wobec podejrzanych zastosowano między innymi poręczenia majątkowe - wyjaśnia prok. Andrzej Kukawski.
W działaniach, których efektem było zatrzymanie podejrzanych, brali udział funkcjonariusze Wydziału w Toruniu Zarządu w Bydgoszczy Centralnego Biura Śledczego Policji. W toku śledztwa ustalono, że grupa działała w latach 2013 - 2019 na terenie Torunia, Bydgoszczy i Warszawy. Jej członkowie w gazetach o tematyce rolniczej zamieszczali ogłoszenia o możliwości uzyskania szybkiej pomocy finansowej przez osoby niemające zdolności kredytowej.
- Z usług firm korzystali właściciele nieruchomości. Wielu spośród nich to właściciele gospodarstw rolnych, którzy bądź nie mogli uzyskać kredytów w bankach z uwagi na posiadane już zadłużenie, bądź którym zależało na szybkim uzyskaniu środków finansowych, niezbędnych m.in. do spłaty innych zobowiązań bądź wstrzymania licytacji komorniczych, czy też na leczenia osób najbliższych - informują śledczy.
„Czyszczenie” hipotek
Podejrzani działali, zdaniem prokuratury, według doskonale sprawdzonego schematu. „Pokrzywdzeni nie byli informowani o faktycznych warunkach umowy, w tym o terminie przeniesienia własności nieruchomości oraz wysokim wynagrodzeniu dla pośrednika, prowizji w wysokości co najmniej 15 proc.” - informuje Prokuratura Krajowa.
- Zdecydowana część pożyczkobiorców była przekonana, że własność nieruchomości utracić może dopiero z chwilą niespłacenia pożyczki. Nie zdawali oni sobie sprawy z tego, iż tracą własność nieruchomości już z chwilą podpisania aktu notarialnego umowy pożyczki - mówią śledczy.
ZOBACZ TAKŻE:Wyłudzali mieszkania od starszych osób. Pokrzywdzeni w Inowrocławiu, Aleksandrowie i Włocławku
Zatrzymanie podejrzanych w tej sprawie było poprzedzone trwającym kilka tygodni postępowaniem. Prokuratura zebrała materiał dowodowy, który - jak zaznaczają śledczy - jednoznacznie wskazuje, że członkowie zorganizowanej grupy przestępczej „nie byli zainteresowani spłatą pożyczek przez pożyczkobiorców”. Następnym krokiem było przejmowanie nieruchomości i „zdejmowanie” obciążeń hipotecznych oraz egzekucji dotyczących przywłaszczanych nieruchomości. Wszystko po to, aby przejęte nieruchomości miały „czyste księgi wieczyste”.
Chodziło tylko o pieniądze
W ustaleniach prokuratury kluczowe było dojście do faktu, że nie istniało niebezpieczeństwo wdrożenia egzekucji z nieruchomości, a pożyczkobiorcy oczekiwali tylko i wyłącznie wypłaty środków finansowych.
W śledztwie badanych jest 85 umów, a wydane postanowienia o przedstawieniu zarzutów obejmują 39 pokrzywdzonych. Szkody, o których wyrządzenie podejrzewane są osoby zatrzymane, oszacowano na blisko 28 mln zł.
100 Rocznica Powrotu Pomorza i Kujaw do Wolnej Polski - odc.5.
