Jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, radny Jacek Olech zaskarżył do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu decyzję prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie ulotek.
Przeczytaj także: Afera, czy bicie politycznej piany? Co się stało z ulotkami drukowanymi dla inowrocławskiego ratusza?
Ma wątpliwości
Wątpliwości radnego budzi fakt, że usługę zlecono firmie byłego pełnomocnika prezydenta miasta. Zdaniem Olecha, praca nie została wykonana dobrze, więc zamówiono dodruk ulotek, a te złe przechowywano w wydziale komunalnym, skąd prywatnym samochodem wywiózł je jego naczelnik.
Zdaniem ratusza, ulotki wydrukowano dobrze. Zlecono dodruk po tym, jak zmienił się ich projekt. Naczelnik nie wywiózł, tylko przewiózł ulotki w inne miejsce samochodem prywatnym, którego używa (zgodnie z umową) do celów służbowych. Wszystkie ulotki (z obu druków) zostały rozkolportowane.
Zaskarżył decyzję prokuratury
Olech nagłośnił sprawę podczas sesji Rady Miejskiej w czerwcu, a następnie dokonał zgłoszenia na prokuraturę. Ta jednak odmówiła wszczęcia śledztwa. We wrześniu radny zaskarżył tę decyzję do Sądu Rejonowego w Inowrocławiu, za pośrednictwem prokuratury.
- Pod koniec ubiegłego tygodnia otrzymałem postanowienie o uwzględnieniu mojego zażalenia o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez pracowników urzędu miasta w okresie od 21 lutego do 30 czerwca bieżącego roku przy zamówieniu wydruku ulotek - informuje Jacek Olech.
Najważniejsze, zdaniem radnego, jest jednak to, że prokuratura przeprowadzi śledztwo w tej sprawie.
- Dziękuję wszystkim mieszkańcom naszego miasta, którzy w różny sposób wskazywali na okoliczności mogące w istotny sposób przyczynić się do wyjaśnienia tej sprawy. Ze swej strony deklaruję dalszą pomoc. Proszę również o ewentualną pomoc osoby, które posiadają wiedzę w tym zakresie i przekazywanie jej odpowiednim organom ochrony prawnej - apeluje Olech.