Promujemy się wśród śmieci

Wiele razy pisaliśmy już o tym, jaką furorę wśród mieszkańców bydgoszczan zrobiły rejsy statkiem MS Bydgoszcz. Od niedawna pływa on bowiem na nowej, wydłużonej trasie - aż do mariny przy stadionie Gwiazdy. Chętnych na rejsy jest tak wielu, że aby się dostać na pokład trzeba wystać w naprawdę długiej kolejce.

Zamiast atrakcji było rozczarowanie

Pani Agnieszka, nasza Czytelniczka, zabrała na wycieczkę statkiem swoich znajomych. - Miałam gości z Gdańska i koniecznie chciałam im pokazać Bydgoszcz od najlepszej strony. Rejs łodzią po Brdzie i spacer wzdłuż kanału miał być jedną z największych atrakcji - opowiada. I rzeczywiście tak było, dopóki statek nie wpłynął do śluzy. - To co zobaczyłam mnie przeraziło. Pływały tam butelki po coca-coli i reklamówki z Biedronki. Było mi po prostu wstyd przed gośćmi - wspomina. - Taka mamy fajną i nietypową atrakcję z tymi rejsami, a miasto nie zadbało o tak ważny czynnik, jakim jest utrzymanie odpowiedniej czystość. Taki sam widok czekał na nas podczas spaceru wzdłuż starego kanału. Bałaganem to my miasta nie wypromujemy - mówiła oburzona.

Ze sprawą zwróciliśmy się do bydgoskiego ratusza, który obiecał zająć się sprawą. - Naszym zadaniem jest wyłącznie utrzymywanie śluz na starym kanale - wyjaśnia Zbigniew Pałka, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska. - Administratorem pozostałych jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Nie mniej, na pewno jako miasto, również do niego wystąpimy z prośba o utrzymywanie odpowiedniego porządku w śluzach - zapewnił.

Ze względu na wyjazd pani Lidii Lubińskiej, dyrektorki ds. zarządu zlewni w Toruniu, wchodzącego w skład RZGW, nie udało nam się z nią wczoraj skontaktować.