
Prezes NRA Grzegorz Kucharewicz dodał, że aptekarze współpracowali z Ministerstwem Zdrowia i powstrzymywali się od protestu, gdyż liczyli na to, że "będą traktowani poważnie". "Okazało się, że nie miało to znaczenia" - ocenił.

NRA zaapelowała do aptekarzy, by od godz. 13.00 do 14.00 leki były wydawane tylko w nagłych przypadkach, zagrażających życiu. Ma to dotyczyć m.in. ciężkich chorób przewlekłych, gdy brak przyjęcia medykamentu może mieć poważne konsekwencje.

W przypadku, gdy na recepcie pojawią się nawet nieznaczne uchybienia np. brak wszystkich danych, pacjenci mogą mieć problemy z wykupieniem leku z przysługującą im zniżką.

Prezes NRA Grzegorz Kucharewicz podkreślił, że aptekarze czują się pokrzywdzeni decyzją rządu, by pozostawić w ustawie refundacyjnej przepisy w sprawie kar. Kucharewicz przypomniał, że rząd usunął z tej ustawy zapisy dot. karania lekarzy.