Zobacz wideo: Sztuczne płuca Bydgoszczy pociemniały
Protest kobiet przed siedzibą PiS w Bydgoszczy
- Bierzcie garnki, zrobimy hałas! Tego, co ugotował nam kochany rząd, nie można przemilczeć. Niech usłyszą nasz sprzeciw! - tak organizatorzy z Manify Bydgoskiej zachęcali do udziału w proteście. Strajkujący spotkali się w środowy wieczór (17 lutego) pod siedzibą PiS na ul. Gdańskiej 10 w Bydgoszczy. Zapowiadają, że tak będzie co tydzień.
Tym razem wspólne hasło protestujących brzmiało: „Aborcja na żądanie!”. Protest przebiegł spokojnie.
- Robimy hałas i będziemy robić go tak długo, jak trzeba będzie: nie przestaniemy mówić o tym, że sytuacja kobiet w Polsce po zaostrzeniu prawa aborcyjnego jest dramatyczna - mówi Agata Polcyn, uczestniczka protestów kobiet w Bydgoszczy. - Trudno sobie wyobrazić, co czują po ostatnich wydarzeniach osoby w ciąży, które jeszcze przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego dowiedziały się, że płód ma nieodwracalne wady. Kolejne protesty i kolejne inicjatywy będziemy konsekwentnie podejmować z myślą o nich i wszytskich kobietach w Polsce.
Obywatelski projekt ustawy liberalizującej prawo aborcyjne
W czasie protestu można było złożyć podpis pod obywatelskim projektem ustawy liberalizującej prawo aborcyjne. Tak będzie też podczas podobnych wydarzeń w najbliższym czasie - zarówno tych organizowanych w Bydgoszczy jak i w całym kraju.
- Wiemy, że żadne prawo aborcyjne nie jest idealne, lecz, w porównaniu z obecnym stanem, taka ustawa umożliwiłaby normalne życie osób w Polsce - komentują członkowie Manify Bydgoskiej.
Czy kolejne protesty w obecnej sytuacji prawnej mają jeszcze sens? Pytamy Piotra Sieńko, przedstawiciela Inicjatywy Polskiej, uczestnika środowego protestu.
- Dla zdrowia (zachowując dystans, pamiętając o maseczce i dezynfekcji rąk) zawsze warto wyjść na spacer - mówi. - A na poważnie przyjrzyjmy się statystykom: sześć lat temu 12 proc. polskiego społeczeństwa było za liberalizacja prawa aborcyjnego. Cztery lata temu - 42 proc. Dziś jest za nim aż 66 proc. Polaków, 80 proc. wśród kobiet w wieku reprodukcyjnym. Historia pokazuje, że każda zmiana, a zwłaszcza zmiana w zakresie praw człowieka, miała swój początek w protestach społecznych. Musimy być słyszalni, widzialni. Chcemy się przekonać, czy politycy, którzy deklarowali swoje wsparcie, naprawdę są po naszej stronie, czy naprawdę podejmą działania. Będą mieli okazję, gdy do sejmu trafi obywatelski projekt ustawy, pod którym podpisy właśnie zbieramy. To ważne, bo - gdy to się stanie - parlamentarzyści będą musieli się nad nim pochylić.
- Organizatorzy protestów zbierają podczas manifestacji podpisy pod obywatelskim projektem ustawy legalizującej aborcję.
- Komitet „Legalna aborcja. Bez kompromisów" stworzył projekt ustawy, który zakłada, m.in.,: prawo do bezpiecznego przerywania ciąży do 12. tygodnia (w szczególnych przypadkach także po 12. tygodniu), wprowadzenie dla podmiotów leczniczych jednolitej procedury postępowania z osobą, która chce wcześniej zakończyć ciążę, koniec z nadużywaniem klauzuli sumienia (przy odmowie aborcji, szpital wskazuje innego świadczeniodawcę, który wykona zabieg), depenalizację aborcji (zniesienie kar dla lekarzy i osób pomagających w aborcji za zgodą osoby w ciąży), rozszerzenie programu badań prenatalnych na badanie białka PAPP-A.
- Powstaje mapa miejsc w Bydgoszczy, gdzie będzie można złożyć podpis pod obywatelskim projektem ustawy.
- Już można to zrobić w księgarni „Toniebajka” przy ul. Focha 2 oraz w salonie „Optyk Michalscy” przy ul. Gdańskiej 28.
- Jeśli właściciele innych punktów chcieliby przyłączyć się do akcji, mogą zgłosić się do członków Manify Bydgoskiej.
