
Rolnicy w formie protestu spowolnili ruch na Drodze Krajowej nr 91. - To dopiero akcja ostrzegawcza. Jeśli rząd nie zacznie traktować nas poważnie, to będziemy protestować w bardziej drastyczny sposób – ostrzega Michał Dams, koordynator Związku Zawodowo Rolniczego AgroUnia.

W województwie kujawsko-pomorskim była to jedyna taka akcja. - Podobne zostały zorganizowane w województwie łódzkim, wielkopolskim i lubelskim – tłumaczy Michał Dams.

Protestujący rolnicy domagają się: skutecznego zwalczania ASF (afrykańskiego pomoru świń), sprawiedliwego likwidowania szkód łowieckich, reformy prawa łowieckiego oraz opanowania nadmiernego przywozu towarów zza granicy.

- Rząd musi podjąć konkretne działania. W przypadku ASF trzeba bardzo drastycznie zredukować populację dzików. Jeśli natomiast chodzi o produkcję zbożową, to trzeba zahamować jego napływ. Zwłaszcza z Ukrainy. Tym bardziej, że nam nie wolno stosować środków ochrony roślin, co bardzo obniżyłoby nam koszty produkcji, a za wschodnią granicą są one dozwolone. Czyi w skrócie: jeśli my zastosujemy jakiś środek, to zboże staje się niezdrowe, a jeśli środek ten zastosuje się na Ukrainie i przywiezie zboże do Polski, to już jest ono w porządku. Gdzie tu logika? - dopytuje retorycznie Michał Dams.