Tylu znaleźli kontrolerzy PIP. Ilu ich jest naprawdę - nie wiadomo. Nie do wszystkich firm inspektorzy dotarli.
Szefowie mają dylematy
- Chciałem uniknąć sytuacji, bym miał zaległości wobec pracowników - zdradza Andrzej R., właściciel firmy handlowej z Bydgoszczy. - Wybrałem rewolucyjne rozwiązanie: zamknąłem jeden sklep, zwolniłem trzy osoby. Może to nie jest wyjście dobre dla wszystkich, ale jeden dług rodzi kolejny. Łatwo wpaść w pułapkę różnych zaległości, więc musiałem ratować firmę. Koszty mnie przerosły!
Andrzej R. jest jednym z wielu pracodawców w regionie, którzy stanęli lub staną przed podobnym dylematem. Problemy z płatnościami miały już m.in. takie firmy, jak Formet czy Domar.
To, że chodzi jednak o większą skalę, potwierdzają liczby. W tym roku Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała 3,4 tys. kujawsko-pomorskich firm. Zdecydowana większość z nich, bo aż 3,1 tys. miała zaległości.
Najgorzej jest w przemyśle
- 29 grudnia było w regionie dokładnie 4378 pracowników, którym pracodawcy nie wypłacili wynagrodzeń na czas, bądź przekazali je po terminie - informuje Katarzyna Pietraszak, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy. - Zaległości te wynosiły prawie 5,3 mln złotych, z czego inspektorzy wyegzekwowali 1,5 mln zł.
W naszym regionie są zakłady pracy zalegające od kilku tysięcy do ponad 100 tys. zł. Większość z nich stanowią duże firmy przemysłowe. Kwota zaległości tylko w tym sektorze wynosi 4,1 mln zł.
W budownictwie przedsiębiorcy winni są pracownikom 542 tys. zł, a w handlu i naprawach - 441 tys. zł.
Jak wypadamy na tle kraju? - Choć nie ma powodu do zadowolenia, ponieważ jednak ponad 4 tysiące osób nie otrzymało wynagrodzeń, to i tak jest to mniej niż w ubiegłym roku - komentuje Pietraszak.
W 2008 roku tylko po trzech kwartałach było 3, 5 tys. pracowników, którym pracodawcy nie wypłacili pensji, a po trzech kwartałach 2009 roku - 3, 3 tys. Liczba pracowników bez wynagrodzeń więc zmalała.
Inaczej jest kraju
Z porównania pierwszych trzech kwartałów ubiegłego i tego roku wynika, że prawie dwukrotnie wzrosła liczba pracowników pozbawionych pensji w skontrolowanych zakładach - z 34,6 tys. do 63,9 tys. Prawie o połowę wzrosła też kwota nie wypłaconych należności - z 64,7 mln zł do 100,1 mln zł.
Są takie branże, w których zaległości nie ma. W administracji publicznej i oświacie wynagrodzenia sa na czas.
