Pandemia zmienia naszą rzeczywistość. Przed nami Wszystkich Świętych, kiedy to tłumnie odwiedzaliśmy cmentarze. Teraz musi być inaczej. Na cmentarzach nie zostaną odprawione msze święte i nie będzie procesji. Wszystko to podyktowane jest względami bezpieczeństwa.
Nadchodzące dni skłaniają do chwili refleksji i zadumy. Zaganiani, pochłonięci problemami dnia codziennego często zapominamy, co dla nas najważniejsze, a ludzkie życie jest wyjątkowo kruche i ulotne. Dziś jesteśmy, a jutro może nas nie być. To prawda stara jak świat, o której najwygodniej nie pamiętać. To zapewnia spokojny sen. Teraz jest inaczej. Śledząc informacje o liczbie pozytywnych testów na COVID – 19, których z każdym dniem jest więcej, można popaść w najlepszym przypadku w przygnębienie. Trzeba jednak zrobić wszystko, by zadbać o bezpieczeństwo swoje i innych. Wiele osób podeszło bardzo rozsądnie do zbliżających się świąt – rozłożyli w czasie porządki na grobach najbliższych i nie wybierają się na cmentarz we Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.
- Za dusze moich najbliższych, to ja się mogę pomodlić w domu – mówi pani Ewa. – Na cmentarzu byłam już w środę. Zaniosłam kwiaty i zapaliłam znicze. Mam nadzieję, że za rok będzie normalniej. Ten dzień był też dla mnie okazją do spotkania znajomych ze szkolnych lat. Jest nas już coraz mniej, a groby bliskich odwiedzamy przecież nie tylko z myślą o tych, którzy już odeszli. Moja siostra z rodziną też do mnie w tym roku nie przyjedzie. Jest starsza ode mnie i schorowana. Nie ma sensu, by się narażała.
Na cmentarzach w tym roku nie będzie ani mszy, ani procesji. Zostaną odprawione w kościołach z zachowaniem obowiązujących limitów wiernych. Bezpieczeństwo jest najważniejsze i każde większe skupisko ludzi jest potencjalnym zagrożeniem.
- Staram się stosować do wszystkich zaleceń – opowiada pani Regina. – Noszę maseczkę i to naciągniętą na nos. Nie wiem, czy we Wszystkich Świętych wybiorę się do kościoła, bo na cmentarz na pewno nie pójdę. Do sklepu chodzę raz na tydzień. Przed ogłoszeniem w całym kraju czerwonej strefy, wybrałam się do biblioteki i zrobiłam sobie zapas książek do czytania. To dla mnie jedyny sposób, by odgrodzić się od tych ciągłych informacji o koronawirusie. W kwietniu to ja już się bałam, że popadam w depresję. Uważam na siebie, ale jest mi z tym coraz ciężej.
Takich Wszystkich Świętych nie było do tej pory, ale najważniejsza jest sama pamięć. Warto też pomyśleć nie tylko o swoich najbliższych, ale też o poległych za Ojczyznę. A przede wszystkim, uważajmy na siebie.
