- Jestem optymistą - mówi Adam Łożykowski, właściciel firmy Uwaga Szkło z Inowrocławia. - Jeśli jest załamanie na rynku, musi przyjść i wzrost. Widać pierwsze ożywienie - klienci ruszają z remontami i budową domów. Chwilowo nie inwestuję w firmę, staram się przeczekać ten czas. Znani mi przedsiębiorcy też są ostrożni.
Jednak takich pozytywnych głosów jest mało. Większość przedsiębiorców z regionu z którymi rozmawialiśmy uważa, że będzie dużo gorzej.
- Kryzys dopiero się zaczyna - uważa Aleksandra Słowińska, wiceprezes spółki Arteks z Włocławka. - Tylko o nim mówiliśmy. Teraz po Euro zacznie się na prawdę. Rok 2013 będzie krytyczny. Obniży się wzrost gospodarczy, który utrzyma się przez najbliższe 10 lat. Odbijanie się z dołka będzie bardzo powolne.
Co przyniesie ten czas dla przedsiębiorców? - Upadłości - wymienia Słowińska. - W pierwszej kolejności polecą firmy budowlane i transportowe. Będą też zwolnienia ludzi, co spowoduje, że będzie rosło bezrobocie. Już dziś trzeba płacić spore podatki. Dopóki rząd nic z tym nie zrobi, mamy związane ręce.
Te obawy potwierdza raport Narodowego Banku Polskiego, mimo dobrej oceny w drugim kwartale roku, firmy oczekują pogorszenia swojej sytuacji w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Ich zdaniem sytuacja gospodarcza w kraju pozostała na poziomie zbliżonym do poprzedniego roku. - Prognozy sformułowane rok wcześniej, zakładające pogorszenie koniunktury, okazały się nieco zbyt pesymistyczne - czytamy w raporcie.
O zjawiskach kryzysowych informują najczęściej jednostki budowlane (22,5 proc. branży), sektor MSP (13 proc. sektora, wobec 7 proc. wśród dużych firm), firmy prywatne (12 proc., 7 proc. w sektorze publicznym), ale też górnictwo (29 proc. branży).
W drugim kwartale tego roku odnotowano mocny spadek prognoz popytu, zamówień i produkcji. Przez najbliższą połowę roku, sytuacja gospodarcza Polski jeszcze się pogorszy.
Przedsiębiorco, podziel się swoją opinią na ten temat!
