Magdalena L. w latach 2008- 2013 była zatrudniona w charakterze przedstawiciela handlowego firmy T-Mobile. Do jej obowiązków należało sprzedawanie usług telekomunikacyjnych. I to robiła. Tyle że nieuczciwie. I za to będzie odpowiadać przed sądem.
Na czym polegał mechanizm przestępstwa, o które Magdalena L. została oskarżona? - Korzystając z uprawnień zaczęła sporządzać fikcyjne umowy - mówi prokurator Wojciech Fabisiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Przeczytaj równieZ: Uwaga! Grasują oszuści, którzy żerują na dobrym sercu starszych osób. Rekordzista w regionie dał się naciągnąć na 50 tys. zł!
Chodziło o telefony na sprzedaż
Magdalena L. wpisywała na fikcyjnych umowach wymyślone nazwiska. Po co jej to było? - W wyniku takiej działalności uzyskiwała telefony komórkowe, które następnie sprzedawała przypadkowym osobom - wyjaśnia prokurator Fabisiak.
Jak podkreśla prokurator, ten proceder trwał na tyle długo, że Magdalena L. naciągnęła T-Mobile oraz innych pokrzywdzonych na całkiem duże pieniądze, bo aż 278 tysięcy złotych.
Tłumaczyła, że była w trudnej sytuacji
Magdalena L. przyznała się do popełnienia przestępstwa i złożyła wyjaśnienia. Tłumaczyła, że do tego typu przekrętów zmusiła ją trudna sytuacja finansowa.
Na korzyść Magdaleny L. przemawia to, że zadeklarowała gotowość uregulowania należnych zobowiązań wobec T-Mobile i pozostałych pokrzywdzonych. Ponadto złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
To nie był jej pierwszy przekręt
Niestety, Magdalena L. nie miała czystej kartoteki. Była wcześniej karana za przestępstwo przeciwko mieniu i fałszerstwo dokumentów. Co grozi za oszustwo, którego się tym razem dopuściła?
Kodeks karny mówi, że temu, kto "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd" podlega karze więzienia od 6 miesięcy do lat ośmiu.
Czytaj e-wydanie »