Sceny jak z filmu grozy działy się na osiedlu, na ul. Młodzieżowej. Dzieci znały Macieja T. To był ich sąsiad, wcześniej wielokrotnie karany. Teraz muszą zeznawać w sądzie i przypominają sobie chwile grozy z czerwca zeszłego roku. Wszystkie jeżdżą do Słupska, bo rozprawa toczy się przed Sądem Okręgowym. Na szczęście przebiega tak, że dzieci nie zeznają na sali rozpraw. Zadbano, by nie spotykały się z oskarżonym Maciejem T.
Dramat rozegrał się 27 czerwca ub.r. wczesnym wieczorem. W pierwszych dniach wakacji grupki dzieci i młodzieży spędzała czas w okolicy garaży osiedlu przy ul. Młodzieżowej.
Nikt się nie spodziewał, że za chwilę wydarzy się coś, co nieodwracalnie odmieni życie wielu osób, a zwłaszcza młodej uzdolnionej muzycznie dziewczynki, świetnej uczennicy.
Dzieci bawiły się w najlepsze. Jeden z chłopców wyciągnął pistolet, piszczącą zabawkę. Zaczął nim „strzelać”. Dźwięki piszczałki zwabiły młodego dorosłego mężczyznę. Podszedł w kierunku dzieci. - Hej, popatrzcie! Ja mam coś lepszego - zademonstrował wiatrówkę. I zaczął strzelać.
W poprzedni piątek przesłuchano oskarżonego Macieja T. i kilkoro świadków, w tym dwoje pokrzywdzonych dzieci.
- Maciej T. mówi, że strzelał, ale jeżeli uszkodził oko pokrzywdzonej, to zrobił to nieumyślnie. Nie przyznaje, że to było celowe działanie - mówi Mirosław Orłowski, prokurator rejonowy w Chojnicach.
Dlaczego strzelał? Bo lubi strzelać i miał wiatrówkę. Czyn jest zagrożony karą od trzech lat. To przestępstwo traktowane jest jako zbrodnia. T. odpowiada za spowodowanie kalectwa 13-latki i narażenia pozostałych dzieci. Zdaniem śledczych nie ma mowy, by pocisk, który trafił dziewczynkę, był rykoszetem. Prokuratura powołała biegłego z dziedziny balistyki. Wykonał ekspertyzę, będzie przesłuchany także w sądzie w charakterze eksperta. T. przyjął rozpaczliwą linię obrony, bo wie, że stoi na straconej pozycji. Dowody prokuratury, które dopiero oceni sąd są jednak mocne.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Śledczy ustalili następujący przebieg zdarzeń.
13-latka bawiła się na skarpie przy garażu przy ul. Młodzieżowej. Miała na nogach rolki, znajdowało się tam również jej dziewięcioro kolegów i koleżanek. W pewnym momencie po przeciwnej stronie placu na szczycie wjazdu pojawił się oskarżony Maciej T. Początkowo w towarzystwie innego nieustalonego mężczyzny, który odszedł. T. zwrócił się do dzieci, mówiąc, że ma lepszy pistolet. Wyciągnął broń pneumatyczną i zaczął oddawać strzały. Zaczęły się, gdy był na wysokości 3/4 placu od dzieci. Szedł powoli w ich kierunku. Po pierwszych strzałach dzieci schroniły się pod garaże, on dalej szedł w tę stronę.
Chłopcy zaczęli osłaniać dziewczynki, odwracali się, kucali, kładli na ziemię. Pierwsze strzały Maciej T. oddał w prawo w stronę garaży. Dzieci znajdowały się wtedy naprzeciwko niego. Kolejne zostały oddane w dół skarpy, część rykoszetowała. Dzieci słyszały, że przecięły koronę drzewa stojącego na skarpie koło nich. Przynajmniej dwa ostatnie strzały zostały oddane w ich stronę. Jeden drasnął skroń dziewczynki, która krzyknęła, kolejny zaś trafił w oko 13-latki. Nie udało się go uratować.
Flash Info odcinek 8 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.