MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkola są coraz biedniejsze. Rodzice nie chcą płacić

Agnieszka Nawrocka [email protected] tel. 52 357 22 33
Rodzice korzystają z bezpłatnej oferty. A kasy przedszkole świecą pustakami.
Rodzice korzystają z bezpłatnej oferty. A kasy przedszkole świecą pustakami. sxc.hu
Pretensje rodziców, zmęczenie pedagogów i brak pieniędzy na podstawowe zakupy - tak od września wygląda przedszkolna rzeczywistość.

Gmina musi zapewnić dziecku pięć godzin dziennie bezpłatnych zajęć. Rodzice z podstrzeleńskich wsi mają jednak pretensje, że dojazdy ich dzieci do przedszkoli są tak zorganizowane, że i tak trzeba płacić.

- Dzieci są dowożone gimbusem na godzinę 8, a bezpłatne zajęcia rozpoczynają się od godziny 9. Rodzice muszą, płacić za tę godzinę, choć nie są tym zainteresowani - mówi Stanisław Popielewski, który w imieniu rodziców zwrócił uwagę na problem.

Zgodnie z uchwałą rady miejskiej bezpłatne godziny w gminnych przedszkolach wyznaczono między 9 a 14. Jeżeli dziecko przebywa w placówce w innych godzinach (przedszkola są czynne od 6 do 16) rodzic musi płacić. Godzina pobytu to 1,5 zł. Wszyscy płacą ponadto dzienną stawkę żywieniową - 3,8 zł, za trzy posiłki dziennie.

Nastały zmiany i wszyscy mają pretensje

Burmistrz Ewaryst Matczak zapewnia: - Nie było polecenia, aby pobierać opłaty za godziny, jakie dzieci spędzą w przedszkolu, jeśli nie zależy to od rodziców.

Nie tylko rodzice mają zastrzeżenia, co do nowej organizacji pracy przedszkoli. Sporo uwag mają też pedagodzy.
- Od kiedy wprowadzono tę odpłatność trwa nagonka na przedszkola - mówi Barbara Fibikowska, dyrektor przedszkola nr 1.

Pani dyrektor mówi, że chętnie pozna inne propozycje na zorganizowanie pracy placówek.

Dyrektorzy mówią, że problem ze zbyt wczesnym dowożeniem dzieci dotyczy 20 osób. A ponieważ maluchy mieszkają w różnych częściach gminy, nie można specjalnie po nich wysyłać autobusu.

- Musimy liczyć godziny. Nie możemy dostosowywać się do każdego rodzica. Dlatego to część rodziców musi się dostosować. Jeśli nie chcą płacić za tę godzinę, muszą sami dowieźć dziecko (na godz. 9 przyp. red.) - mówi Barbara Fibikowska.

Nie ma pieniędzy na papier i talerze

Przepisy gwarantujące pięć godzin bezpłatnej opieki w przedszkolach doprowadziły do tego, że placówki mają ogromne problemy finansowe.

- Rodzicom szkoda jest 1,5 złotego za godzinę dziennie, czyli 30 złotych miesięcznie. Tymczasem my jesteśmy wciąż pod kreską. Nie mamy pieniędzy na nic - na talerze, na papier toaletowy - mówią rozgoryczeni dyrektorzy przedszkoli.

I dodają: - Większość rodziców korzysta tylko z bezpłatnych zajęć. W efekcie do kasy placówki, zamiast kilku tysięcy miesięcznie wpływa, zaledwie kilkaset złotych.

- Z czesnego wpływało dotąd około 100 tysięcy złotych rocznie do budżetu gminy. Utrzymanie przedszkoli kosztuje nas około 1,2 miliona złotych rocznie - przyznaje burmistrz Ewaryst Matczak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska