Polfarmex - Anwil 54:58 (8:10, 10:9, 14:19, 22:20)
POLFARMEX: Fraser 11, Johnson 10 (2), Malczyk 5 (1), Wołoszyn 3 (1), Grochowski 2 oraz Parker 11, Zyskowski 8 (1), Jarecki 2, Bartosz 2, Gabiński 0.
ANWIL: Jelinek 20 (2), Dmitriew 8 (2), Łączyński 6 (1), Diduszko 2, Bristol 0 oraz Skibniewski 10 (2), Tomaszek 6, Stelmach 5, Kukiełka 1.
Przed meczem okazało się, że Champ Oguchi odczuwa jakieś dolegliwości bólowe i nie zagra. Może było się obawiać starcia z Polfarmexem.
Po pierwszych dwóch kwartach było... 19:18 dla Anwilu. Włocławianie mieli tylko 6/28 z gry, w tym 1/11 za 3 i 11 strat. Polfarmex wyglądał jeszcze gorzej: 5/35 z gry, 0/15 za 3 i 12 strat. Nikt nie potrafił wytłumaczyć, skąd wzięły się takie nerwy.
W drugiej połowie gra nieco bardziej zaczynała przypominać koszykówkę.
Bohaterem spotkania był Dawid Jelinek (8/20 z gry, 5 zbiórek, 7 strat, 4 przechwyty), który w drugiej połowie zdobył 17 pkt., w tym w ostatniej kwarcie 9.On jedyny potrafił opanować nerwy. Dzięki niemu Anwil objął prowadzenie 43:35 i 47:39. Ale po chwili był remis 52:52. "Trójkę" trafił Fiodor Dmitriew, Jelinek zaprezentował solową akcję, a Piotr Stelmach wykorzystał jednego wolnego. Nawet trzy rzuty Polfarmexu, który wygrał walkę na tablicach aż 48-32, okazały się nieskuteczne.