Nowy właściciel toruńskiej spółki żużlowiec zapowiada, że nie będzie życia na kredyt w KS Toruń. - Większość klubów po doświadczeniach Gdańska i Częstochowy rewiduje swoje budżety, trudna jest sytuacja klubu w Tarnowie. Żużlowcy powinni urealnić swoje oczekiwania, a my ze swojej strony będziemy poruszać się w naszym realnym budżecie. Co nie zmieni faktu, że nadal będzie on jednym z najwyższych w ekstralidze - mówi Przemysław Termiński.
Niewykluczone, że w klubie zostaną pieniądze rodziny Karkosików. - Bardzo bym chciał, aby poprzedni właściciel był zaangażowany finansowo w utrzymanie drużyny, ale na dziś odpowiedź była taka, że nie jest zainteresowany takim rozwiązaniem. Unibax jest kontrolowany przez Romana Karkosika, ale to duża rodzina, choćby jego bracia, którzy od lat są zaangażowani w żużel. Czy wszyscy się teraz wycofają? Nie sposób tego przewidzieć. Nie sądzę, żeby w grę wchodził jednak sponsoring strategiczny - mówi Termiński.
Nie wiadomo jeszcze, jak będzie się nazywała drużyna w ekstralidze. Jej nazwa została wystawiona na sprzedaż. - Na ten moment nie mamy takiej firmy, nie mamy nawet pomysły na takie rozmowy. Dlaczego? Bo jesteśmy na etapie przygotowywania oferty dla takiego partnera. Pracujemy od niedawna i na razie dokonaliśmy wyliczeń wartości marketingowej żużlowej spółki. Dane okazały się zaskakujące, bo ta wartość to ponad 20 mln zł w skali roku. W oparciu o te dane będzie kierować konkretne propozycje do firm, które mogłyby być tym zainteresowane - wyjaśnia nowy właściciel "Aniołów".
Obszerna rozmowa z Przemysławem Termińskim w czwartkowym wydaniu Gazety Pomorskiej (wydanie toruńskie). Tam także sporo o relacjach z kibicami i rozmowach z Apatorem.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje