Przepłynęli Bałtyk kajakami! Jako pierwsi w historii

Bydgoszczanin Andrzej Woda "Gadżet" i jego dwaj koledzy z Kołobrzegu Tomasz Szymczak "Tomi" oraz Konrad Wawrzyszko "Rudy" jako pierwsi w historii kajakarstwa przepłynęli zimą z Bornholmu do polskiego wybrzeża.

To druga, tym razem udana próba przepłynięcia tego ok. 100-kilometrowego dystansu. Pierwsza, podjęta przez śmiałków latem, nie udała się z powodu trudności nawigacyjnych. Wtedy kajakarzy zabrał z morza statek ratowniczy.

Tym razem udało się. We wtorek rano wyruszyli z portu Nexo na Bornholmie.

Na kutrze nieźle bujało, ale teraz jest dobrze - płyną kajakami

- Na początku wszystko szło dobrze. Wiatr i fala były niewielkie - relacjonuje na gorąco Krzysztof Chodakowski, właściciel kutra "Nurek", który eskortował śmiałków. - Niestety w połowie trasy dmuchnęło z zachodu z siłą 6 stopni w skali Beauforta. Stan morza podniósł się do "czwórki". Już chciałem chłopaków ściągać na pokład, bo sytuacja przy tak wysokiej bocznej fali robiła się groźna. Ale uparli się, że płyną dalej.
Kuter był tylko eskortowcem. Nie wchodzili na jego pokład, samodzielnie nawigowali, jedli i pili tylko to, co mieli na pokładach kajaków. Najgorzej było nocą, gdy widzieli tylko światła kutra kutra. Było bardzo zimno.

Wczoraj wczesnym popołudniem wylądowali na kołobrzeskiej plaży. Do portu nie weszli ze względu na silny prąd płynący wzdłuż brzegu.

- Podziwiam ich. Sam się zmęczyłem stojąc 25 godzin za sterem. A oni potrafili się uśmiechać do samego końca - dodaje Krzysztof Chodakowski.

Przeczytaj również: Kajakami przepłynęli Bałtyk z Bornholmu do Kołobrzegu