O likwidacji połączenia kolejowego mieszkańcy i kuracjusze nie chcą nawet myśleć. Co pewien czas sprawa wraca w dyskusjach na sesjach rad powiatu i miast. O utrzymanie linii kolejowej walczyli już radni poprzedniej kadencji w powiecie i w obu miastach.
Przeczytaj także:W pociągach jest brudno i śmierdzi! Brakuje gaśnic i młotków
- Nie chodzi o wygodę czy jakiś wydumany prestiż. Ciechocinkowi kolej jest bardzo potrzebna. Tu przyjeżdżają kuracjusze w starszym wieku, nie wszyscy samochodami. Niektórzy z dużymi bagażami, a tych kierowcy autobusów często nie chcą zabierać - przekonuje Teresa Mikłaszewicz, była ciechocińska radna.
- Będę zbierał podpisy mieszkańców powiatu pod petycją, by utrzymać tę linię. Ona jest bardzo potrzebna - zapowiada Wojciech Skotnicki, były radny powiatowy. Inni wskazują na problem dojazdu z mniejszych miejscowości matek z dziećmi w wózkach, które udają się do lekarzy w miastach. Autobusem wózka nie przewiozą.
Już wcześniej kolej udowadniała, że utrzymywanie tej linii nie jest opłacalne. Dowodzono, że pociągiem jeżdżą pojedyncze osoby. - Nie wiem, jak liczono podróżnych. Widziałam, że odbierano od nich bilety. Tyle że mnie na przykład sprzedano bilet od Odolionu do Aleksan-drowa, choć wsiadałam w Cie-chocinku - denerwuje się Teresa Mikłaszewicz. Ciechocinianie boją się, że bez kolei uzdrowisko może stracić na znaczeniu.
W grudniu kończy się umowa między Przewozami Regionalnymi a Urzędem Marszałkowskim o finansowaniu przez samorząd województwa tej linii.
- Od miesięcy prowadzimy na ten temat rozmowy z Urzędem Marszałkowskim. Pan marszałek wskazuje na znowelizowaną ustawą, która mówi, że linie kolejowe w obrębie jednego powiatu powinien finansować powiat. Nas na to nie stać, nawet gdybyśmy kupili szynobus, który kosztuje trzy miliony złotych, co podpowiadał nam pan marszałek. Przecież potrzebne są też pieniądze na jego utrzymanie i na dzierżawę torowiska - nie ukrywa starosta Wioletta Wiśniewska. Mówi, że Urząd Marszałkowski wskazywał, że Aleksandrów Kujawski i Ciechocinek mają dobre połączenia drogowe, bo kursuje między nimi wielu różnych przewoźników, a tylko lokalni jedynie między Aleksandrowem a Ciechocinkiem robią 22 kursy.
- Na pewnym etapie ta dyskusja toczyła się poza nami, konkretnie między Przewozami Regionalnymi a Urzędem Marszałkowskim. Ale sprawa chyba nie jest stracona - mówi starosta. Nadzieją na pomyślne rozwiązanie natchnęła ją piątkowa wizyta w Aleksandrowie Kujawskim Sławomira Kopyścia, członka zarządu województwa.
- Poinformował nas, że zarząd województwa na niedawnym posiedzeniu rozważał kupno szynobusu i zwiększenie liczby przystanków. Nadal byłaby to linia w gestii marszałka - powiedziała nam wczoraj starosta Wioletta Wiśniewska.
Czytaj e-wydanie »