Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewodniczący miejskiej rady już nie chce złotego Krzyża Zasługi. Dlaczego?

Dariusz Knapik [email protected] tel. 52 32 63 141
Tegoroczny budżet rypińskiego muzeum podwyższono aż o 200 tysięcy złotych. Poszły one m.in. na wydanie książki szefa miejskiej rady. I jego 25-tysięczne honorarium.

W Rypinie spore poruszenie! Wszystko zaczęło się na ostatniej, sierpniowej sesji. Raptem opozycyjny rajca Janusz Chojnacki zaatakował dyrektora muzeum: czy to prawda, że wydało ono książkę autorstwa dr Piotra Gałkowskiego, szefa rady? A ile wyniosło honorarium? - O ile pamiętam, 20 tysięcy. Ale przecież to sami radni podjęli tę decyzję - bronił się dyrektor muzeum Andrzej Szalkowski. - I właśnie to zbulwersowało wielu rajców. Wcześniej nikt nam bowiem nie mówił o żadnej książce, a tym bardziej o honorariach - zaklina się wiceprzewodniczący rady Paweł Grzybowski.

Szef rady ceni się skromnie

Trzy miesiące temu nakładem muzeum ukazała się monografia miejscowej parafii św. Trójcy. Całe 600 stron. Dr Gałkowski podkreśla, że poświęcił na to prawie 5 lat. - Spytałem dyrektora, czy może mi to wydać? A on na to: świetnie! Wtedy wspomniałem o honorarium. Ile? Dwadzieścia tysięcy. Powiedział, że nie ma sprawy. Na tle standardowych cen w środowiskach historyków to gdzieś jedna trzecia. Dyrektor zapewnił pieniądze z budżetu miasta. Wszystko było oficjalne, wszyscy wszystko wiedzieli - zapewnia szef rady.

Szalkowski nie kryje, że początkowo muzealny budżet zapowiadał się cienko, zagrożonych było wiele zakładanych na ten rok planów. - Wystąpiłem do burmistrza i zaraz otrzymaliśmy dodatkowe środki, które wszystkie nasze plany uwzględniały - mówi dyrektor.

Ściśle tajna monografia

W pierwszej wersji tegorocznego budżetu dla muzeum przypadło 270 tysięcy, nieco więcej niż w poprzednim roku. - Odezwały się głosy, że to duża niesprawiedliwość- twierdzi wiceprzewodniczący Grzybowski. Czyje? Przewodniczącego Gałkowskiego i szefa komisji budżetu, jego kolegi z klubu PO - Stefana Boruczkowskiego.

I nagle, już na kolejnym posiedzeniu komisji budżetu znalazły się dodatkowe środki dla muzeum. Całe 200 tysięcy. Chociaż wcześniej wielu rajców i sam burmistrz Marek Błaszkiewicz mówiło o zaciskaniu pasa w związku z podjętymi przez miasto inwestycjami. Obwodnicą, halą sportową z basenem i tworzoną obecnie podstrefą ekononomiczną. - Wydatki na monografię skrupulatnie ukryto przed radnymi - twierdzi rajca Chojnacki. - Przestudiowałem całą, opisową część budżetu, nigdzie nie ma nawet słowa o wydawnictwie, które kosztowało miasto aż 40 tysięcy. - Na komisji budżetu też nikt się na ten temat nawet nie zająknął. Przynajmniej oficjalnie - oświadcza jej członek, wiceszef rady Paweł Grzybowski.

Historycy ruszają na Rypin

Podczas debaty nad tegorocznym budżetem wiele mówiono natomiast o innej, planowanej przez muzeum monografii, miasta Rypina. Wśród jej najgorętszych zwolenników był przewodniczący Gałkowski, od grudnia także szef muzealnej rady. Podkreśla, że takie, kilkutomowe dzieło wydał niedawno sąsiedni Golub Dobrzyń, także Brodnica czy Sierpc.

Kiedy do Rypina zgłosili się z ofertą historycy z UMK, rozgorzała gorąca dyskusja. Dzieło ma kosztować 200 tysięcy, z czego 50 potrzebne jest już w tym roku. Oponenci podkreślali, że miasto ma na głowie strategiczne inwestycje i ten wydatek nie jest akurat najpilniejszy. Projekt przeszedł dosłownie o włos, większość radnych wstrzymała się od głosu.

Nad jednym z rozdziałów monografii pracuje już członek komitetu redakcyjnego - dr Gałkowski. Będzie kolejne honorarium.

Nie wziąłem nawet grosika...

- Napisałem dla tego miasta 6 książek i blisko 100 artykułów. Nie wziąłem nawet grosika - zaklina się Gałkowski. - Trzy książki, do których prawa autorskie ofiarowałem muzeum, przyniosły mu jakieś 40 tysięcy zysku. Mnie wystarczała satysfakcja, że robię to dla ukochanego Rypina.

Przewodniczący mówi o tysiącach godzin spędzonych w archiwach, przepracowanych weekendach i wakacjach, setkach wyjazdów do Płocka, Warszawy i innych miast. Wszystko za własne pieniądze. Sama monografia o św. Trójcy kosztowała go jakieś 10 tysięcy.

Gałkowski nie kryje rozgoryczenia. Oświadcza, że nie chce już złotego Krzyża Zasługi, o który wystąpiły dla niego władze miasta. Bo jest zniesmaczony atakami na jego osobę. Na ostatniej sesji zapowiedział, że nie napisze już dla Rypina ani słowa. - Wziąłem te 20 tysięcy. Pierwszy raz! Przecież włożyłem w tę monografię tyle wysiłku - mówi Gałkowski.

Wojewoda już wie...

- Osobiście widziałem tę fakturę. Honorarium wyniosło nie 20, ale 25 tysięcy - oświadcza radny Dariusz Kędzierski, który wraz z komisją rewizyjną kontrolował muzeum. Później dyrektor Szalkowski już oficjanie potwierdza nam wysokość tej kwoty.

- Gdybym wcześniej wiedział o honorarium, to raczej bym głosował za jego przyznaniem - nie kryje wiceprzewodniczący Grzybowski. - Ale jeśli dowiaduję się o tym przypadkowo, już po fakcie, to zachodzę w głowę, dlaczego to przed nami utajniono. Myślę, że nie ma się o co obrażać. Przecież to są publiczne pieniądze i nic dziwnego, że mieszkańcy Rypina pytają się, jak zostały wydane.

Sprawą zajął się już wojewoda. Jego prawnicy badają, czy przewodniczący rady nie złamał jednego z paragrafów ustawy o samorządzie gminnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska