22 sierpnia mijają dwa lata od wejścia w życie ustawy antykryzysowej, która ograniczyła przedsiębiorcom możliwość czasowego zatrudnienia do maksymalnie 24 miesięcy. Jeśli po upływie dwóch lat pracy podwładny będzie ją kontynuował w tej samej firmie, może zażądać zawarcia stałego kontraktu, który gwarantuje zdecydowanie lepszą ochronę przed zwolnieniem. Aby tego uniknąć, firmy mogą wypowiadać pracownikom czasowe umowy o pracę przed końcem 24 miesięcy zatrudnienia. Dla kontraktów, które trwały już lub zostały zawarte 22 sierpnia 2009 r., termin ten upływa 22 sierpnia 2011 r.
Obecnie, najprawdopodobniej z powodu nieznajomości przepisów, firmy nie podejmują jeszcze decyzji w sprawie zatrudnionych na czas określony. Jednak, że niedługo może się w nich rozpocząć wielkie sprawdzanie terminowych kontraktów i ustalanie, które z nich mogą przekształcić się w stałe umowy – czytamy w „DGP”. Firmy często zatrudniają pracowników np. na okres dwóch lat.
Zagrożonych zwolnieniem może być nawet 100 tys. osób, które do tej pory pracowały na podstawie długotrwałych, termionowych umów o pracę.
Aby uniknąć zatrudnienia pracownika na podstawie stałej umowy, pracodawcy powinni dokładnie sprawdzić, kiedy upłyną 24 miesiące od momentu zatrudnienia na podstawie umowy (lub kolejnych umów) na czas określony.
Najłatwiejszym sposobem na uniknięcie przekształcenia umowy terminowej w stałą jest jej wypowiedzenie, tak aby uległa rozwiązaniu jeszcze przed upływem dwóch lat od jej podpisania lub zawarcia pierwszej z kolejnych umów terminowych. Na przykład jeżeli dwuletni okres zatrudnienia na czas określony minąłby 22 sierpnia 2011 r., wypowiedzenie (dwutygodniowe) trzeba złożyć do 5 sierpnia 2011 r. Umowa rozwiąże się wówczas 20 sierpnia 2011 r., a więc jeszcze przed upływem dwuletniego, maksymalnego okresu zatrudnienia na czas określony.
więcej w „Dzienniku Gazecie Prawnej”
