- Wszyscy o tym wiedzieli, ale każdy miał to w nosie. Uparłam się, że je znajdę i znalazłam. Dwa dni szukałam. To tragedia - opowiada Krystyna Olejarczyk z Kowali. To ona zawiadomiła sołtysa o wszystkim. Ten we wtorek zawiadomił policję, na miejscu pojawił się też pracownik socjalny, ale nikogo nie zastali. Poszukiwania trwały cały wtorek. W środę o godzinie 4 rano udało się znaleźć kobietę z dziećmi.
- To, co pracownica zobaczyła, nie da się opisać. Rodzina żyła w skandalicznych warunkach - mówi Ewa Kopolovets, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Nowinach.
Podobno w kwietniu kobieta musiała opuścić dom, gdzie mieszkała z córkami, bo nie płaciła rachunków. Dzieci przestały chodzić do szkoły. Na całe dnie znikały, wracały do namiotu późno wieczorem.
Niedawno trafiły do ośrodków opiekuńczych.
Udostępnij