MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przez Syberię i mongolskie stepy

Tekst i zdjęcia Karol Kempiński, Tomasz Nowicki
Z panią, która sprzedawała kwas chlebowy w Irkucku
Z panią, która sprzedawała kwas chlebowy w Irkucku
Dwaj studenci Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wyruszyli w podróż życia - koleją transyberyjską przez całą Rosję, a później jeszcze dalej do Chin.
Z panią, która sprzedawała kwas chlebowy w Irkucku
Z panią, która sprzedawała kwas chlebowy w Irkucku

Z panią, która sprzedawała kwas chlebowy w Irkucku

"Pomorska" towarzyszy im w tej niezwykłej wyprawie. Dziś Karol i Tomek piszą o pobycie na Syberii i w Mongolii.

Historia odkrywców Syberii, w tym wielu Polaków-zesłańców, była nam dobrze znana. Dlatego z taką ciekawością rozpoczęliśmy poznawanie Irkucka, stolicy Syberii. Irkuck nie zachwycił nas. Dominuje toporna, ciężka, socjalistyczna architektura. Przeszliśmy się nad Angarą, jedyną rzeką wypływająca z oddalonego o 60 km Jeziora Bajkał i skierowaliśmy się do centrum miasta.

Po Polsku w Irkucku
Postanowiliśmy znaleźć pocztę i kawiarenkę internetową. W tym drugim pomógł nam poznany w urzędzie pocztowym starszy mężczyzna. Sam zaoferował pomoc, co zresztą było zgodne z naszymi poprzednimi doświadczeniami, że Rosjanie są niezwykle życzliwi.

Przed klasztorem Gandan w Ułan Bator

Porozumiewaliśmy się bez problemu, bo okazało się, że nasz dobroczyńca urodził się na Ukrainie, a jego czterej bracia osiedlili się w Polsce. Opowiadał nam o trudach życia na Syberii, zwłaszcza bardzo niskich zarobkach. Zaprowadził nas do centrum i wskazał drogę na dworzec autobusowy.

Po godzinnej podroży dotarliśmy do Listwianki. Jest to mała wieś znajdująca się w miejscu, gdzie z jeziora wypływa rzeka Angara. Akwen urzeka przeźroczyście czystą wodą. Wiedzieliśmy, że znalezienie noclegów może być trudne, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak trudne! Z planów zjedzenia kolacji nad brzegiem Bajkału i wzięcia gorącego prysznica nic nie wyszło. Włóczyliśmy się dwie godziny pukając do wielu drzwi, ale nigdzie nie znaleźliśmy wolnych łóżek.

Ulicą Marksa do pomnika cara
Dopiero późnym wieczorem z opresji uratował nas Fiodor. Młody student świetnie mówiący po angielsku (warto podkreślić raz jeszcze, że jest to w Rosji naprawdę wyjątek) zaprowadził nas do swego znajomego mieszkającego na samym końcu wioski. W pobliżu domu rozbiliśmy namiot. W ten sposób mieliśmy pewny nocleg, ale zwiedzanie musieliśmy przełożyć na wczesne godziny poranne.

Obudziliśmy się zanim słońce wyjrzało zza otaczających osadę gór, a poranny chłód zmusił nas do narzucenia dawno nie noszonych kurtek i szybkiego marszu w kierunku przystani. Po krótkiej sesji fotograficznej skierowaliśmy się do sklepów z pamiątkami, które niestety były bardzo słabo zaopatrzone. Jeszcze tylko spacer i przed południem byliśmy w autobusie do Irkucka.

Tam najpierw odwiedziliśmy pełen warzyw i owoców targ, na którym skosztowaliśmy słynnego kwasu chlebowego. Zwiedzanie Irkucka kontynuowaliśmy na ul. Karola Marksa. Najdłuższa, prawie idealnie prosta arteria doprowadziła nas do pomnika cara Aleksandra III, wielkiego protektora Kolei Transsyberyjskiej. Minęliśmy również Okręgowe Muzeum Krajoznawcze, na którego fryzie znajdują się nazwiska 22 zasłużonych badaczy Syberii. Wśród nich znaleźliśmy Polaka Jana Czerskiego.

Największy Lenin na świecie
W strugach deszczu dotarliśmy na dworzec kolejowy. Pociąg do Ułan Ude już czekał na peronie. Cali przemoczeni ulokowaliśmy się w przedziale, który zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. Byliśmy w wagonie 2 klasy z zamykanymi przedziałami. Czyste toalety, korytarz wyłożony dywanem.

Zmieniliśmy mokre ubrania i położyliśmy się spać w wyjątkowo przeznaczonym tylko dla nas czteroosobowym przedziale. Ustawiliśmy budziki na 6 rano, aby podczas 40-minutowego postoju w Ułan Ude móc zobaczyć największy na świecie pomnik Lenina. Potrzeba snu okazała się jednak silniejsza. Przewróciliśmy się na drugi bok i spaliśmy dalej. Przyszłość miała jednak pokazać, że co się odwlecze, to nie uciecze i, że stolicę Buriacji będzie nam dane jeszcze ujrzeć.

W stepie szerokim, którego okiem...
Po przebudzeniu naszym oczom ukazał się zupełnie inny krajobraz. Lasy zamieniły się w ciągnące się w nieskończoność płaskie i porośnięte sucha roślinnością stepy. Po kilkunastu godzinach jazdy nasz pociąg dojechał do malej stacji granicznej między Rosją i Mongolią - Nauszek.

Jadąc przez Mongolię mogliśmy przekonać się, że jest ona rzeczywiście jednym z najrzadziej zamieszkałych krajów. Monotonnie ciągnące się za oknem stepy z rzadka urozmaicane były widokiem jurt, czyli tradycyjnych namiotów mongolskich plemion wędrownych.

Stada krów na drodze
Na przestrzeni kilkuset kilometrów, w drodze do Ułan Bator, minęliśmy może ze cztery małe miasteczka. Autobus musiał jednak co jakiś czas zwalniać i trąbić. Jednak nie z powodu dużego ruchu na drodze (którego praktycznie nie było), lecz przez krowy i inne zwierzęta, które całymi stadami blokowały przejazd. Mimo tych przeszkód wieczorem zgodnie z planem dojechaliśmy do Ułan Bator.
Zaraz po wyjściu z autobusu postanowiliśmy skontaktować się z przedstawicielką biura podroży, od której mieliśmy odebrać bilety na pociąg do Pekinu. Niestety nie działał nam w Mongolii roaming.

Poprosiliśmy więc przypadkowo spotkana rodzinę o możliwość wykonania jednego połączenia. Oni nie tylko nam w tym pomogli, ale i zawieźli do centrum miasta na plac Suche Batora, gdzie umówiliśmy się z panią Tatiana z biura podroży. Nie minęło pół godziny kiedy oprócz tego, że wręczyła nam bilety, to jeszcze zawiozła do hostelu, w którym spędziliśmy noc.

Najbrzydsza stolica świata
Ułan Bator uznawane przez wielu za najbrzydszą stolicę świata również w nas wywołało mieszane uczucia. Aby nie uznać czasu spędzonego w stolicy Mongolii za stracony postanowiliśmy następnego dnia wstać wcześnie rano, aby zobaczyć klasztor Gandan - najważniejszy ośrodek buddyzmu we współczesnej Mongolii. Potem skierowaliśmy się w stronę dworca. O 8.05 mieliśmy odjechać do Pekinu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska