W gminie Świecie zamontowano do tej pory 250 przydomowych oczyszczalni ścieków. Instalowane są one głównie na terenach wiejskich, gdzie plany nie przewidują powstania kanalizacji. Najczęściej z powodu rozproszonej zabudowy. Tego typu instalacje są alternatywą dla tradycyjnych szamb, często nieszczelnych, których zawartość może zanieczyszczać wody gruntowe i glebę. Inną sprawą jest to, że znane są przypadki, gdy użytkownicy szamb, chcąc zaoszczędzić na wywozie, pozbywali się nieczystości w na polach lub w lasach.
Okazuje się, że przydomowe oczyszczalnie ścieków, reklamowane jako praktycznie bezoobsługowe, nie spisują się tak idealnie, jak przedstawiane jest to w folderach oraz firmy zajmujące się montażem. Ryszard Sadowski, kierownik Wydziału Inwestycyjnego UM w Świeciu przyznaje, że faktycznie dość regularnie zgłaszane są usterki. - Niektóre z nich wynikają z niewłaściwego dozoru, bo jednak trzeba obserwować czy proces rozkładu zanieczyszczeń przebiega prawidłowo, inne mają związek z wykonawstwem - stwierdza kierownik.
Pięć lat nadzoru
W gminie Świecie przetargi na montaż oczyszczalni realizowały dwie firmy z Warszawy i Aleksandrowa Kujawskiego. Zdecydowana większość zastrzeżeń dotyczy prac, za które odpowiedzialność ponosi spółka ze stolicy. Zgodnie z umową przez najbliższych pięć lat obie firmy będą odpowiadać za to jak działają oczyszczalnie w gminie Świecie. Problem w tym, że wykonawca z Warszawy ma spore problemy i nie wiadomo czy będzie w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań. - Liczymy na to, że nie dojdzie do bankructwa, bo to by nieco skomplikowało sprawę - mówi kierownik. - Pewnym pocieszeniem są zabezpieczone należytego wykonania umowy, które niejako gwarantuje odzyskanie pieniędzy potrzebnych do wykonania prac w ramach gwaranci. Jedyną niedogodnością jest to, że uruchomienie tych środków odbywa się to za pośrednictwem ubezpieczyciela, który nie zawsze spieszy się z wypłatą.
Nie działa, jak powinno
Okazuje się, że również w innych gminach awarie nie należą do rzadkości. - Z naszych doświadczeń wynika, że są trzy główne przyczyny: niskie temperatury działające zimą, częste wyłączenia prądu i niewłaściwy dozór ze strony użytkowników - wylicza Zofia Topolińska, wójt Lniana. - Mamy oczyszczalnie wykonane według trzech różnych projektów przez trzech wykonawców i we wszystkich przypadkach zgłaszane są zastrzeżenia.
Czytaj e-wydanie »