Właściciele działek leżących w pobliżu tzw. plaży wojskowej skarżą się na uciążliwe sąsiedztwo lokalu, w którym odbywają się dyskoteki.
Nie tylko muzyka drażni
Działkowcy mówią wprost: - To już nie jest enklawa i miejsce wypoczynku, ale rykowisko. Śpimy ze "stoperami" w uszach. To gehenna.
Właścicielom domków przeszkadza nie tylko muzyka i odgłosy imprezy. Uciążliwi są też klienci lokalu, którzy chodzą przy działkach do lokalu i z powrotem.
- Wrzucają butelki pod płoty, załatwiają się gdzie popadnie, są głośni - wyliczają odpoczywający w Przyjezierzu.
Kilkadziesiąt wizyt policji
Dyskoteka "Piotr i Paweł" działa od czerwca i nie narzeka na brak klientów. Bywają tu lubiący zabawę, ludzie w różnym wieku. W lokalu często bywają też policjanci. "Zapraszają" ich zmęczeni działkowcy.
Jak mówi Tomasz Rybczyński oficer prasowy KPP w Mogilnie w tym sezonie przyjęto kilkadziesiąt zgłoszeń o naruszeniu ciszy nocnej. Policjanci interweniowali też 15 sierpnia, kiedy w lokalu urządzono "zabawę sylwestrową" i klienci postanowili uczcić to fajerwerkami.
W związku z licznymi zgłoszeniami związanymi z działalnością lokalu policjanci z posterunku w Jeziorach Wielkich złożyli do urzędu gminy wniosek o cofnięcie właścicielom lokalu koncesji na sprzedaż alkoholu. Brak pozwolenia na sprzedać napojów alkoholowych w praktyce będzie oznaczać zamknięcie lokalu.
Jest głośno, nie ma alkoholu
Z zarzutami działkowców nie zgadzają się właściciele dyskoteki "Piotr i Paweł". Wyjaśniają, że zainwestowali sporo pieniędzy w uruchomienie lokalu. Wiele kosztowało ich wyciszenie lokalu, które ma minimalizować hałas.
- Interwencji było sporo, ale przyjeżdżający policjanci nie stwierdzali naruszenia ciszy. Nigdy nie dostaliśmy mandatu. A na policję dzwonią wciąż te same osoby.
Jak mówią chcieli by w Przyjezierzu coś się działo, przenosząc swój lokal z ulicy Świerkowej w pobliże plaży wojskowej nie przypuszczali, że będą mieć problemy z sąsiadami.
Obie strony zamierzają bronić swoich racji. Działkowcy zapewnili nas, że złożą w urzędzie gminy petycję w sprawie uciążliwej dla nich dyskoteki. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych będzie też musiała rozpatrzyć wniosek o cofnięcie koncesji lokalowi "Piotr i Paweł". A prowadzący dyskotekę zapowiadają, że będą starać się o jego utrzymanie, bo wydzierżawili budynek na 5 lat i wydali na rozpoczęcie tu działalności swoje oszczędności.
Komentarz autora
W Przyjezierzu jest zapotrzebowanie na dyskotekę. Ludzie chcą się tu bawić. Tyle, że spora grupa ludzi kupiła tu domki, aby uciec od zgiełku i przez lata odpoczywali w cichej okolicy. Interesów obu stron od lat nie udaje się pogodzić. W efekcie uciekają stąd i inwestorzy i turyści.
Czytaj e-wydanie »