To wszystko dzieje się naprawdę w przededniu nowego roku akademickiego w Wyższej Szkole Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku.
Wczoraj Bogusław Stroszejn, kanclerz Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej we Włocławku powiadomił miejscową prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prof. Andrzeja Gizińskiego, rektora uczelni. Chodzi o działanie na szkodę uczelni poprzez wydanie zarządzenia, zgodnie z którym nowi studenci mają być zwolnieni z tzw. opłaty wpisowej. Ci, którzy już ją uiścili, mieliby zapłaconą kwotę odliczyć sobie przy wpłacie kolejnego czesnego.
- To działanie niezgodne ze statutem uczelni i przekraczanie uprawnień - przekonuje Bogusław Stroszejn, kanclerz WSHE. Powołuje się na art. 48 statutu, mówiący wyraźnie, że to kanclerz podejmuje decyzje dotyczące mienia i gospodarki uczelni, on też odpowiedzialny jest za opracowanie i wykonanie planu ekonomicznego. - Decyzja rektora oznacza straty finansowe w wysokości stu pięćdziesięciu tysięcy złotych i niewykonanie planu ekonomicznego - twierdzi Stroszejn.
Niezgodne ze statutem jest też, zdaniem kanclerza, podpisanie przez rektora umów o pracę z dwoma prorektorami - prof. Mirosławem Krajewskim i dr. Marianem Urbańskim. WSHE jest bowiem jedną z siedmiu w kraju uczelnią społeczną, prowadzoną przez Włocławskie Towarzystwo Naukowe, którego zarząd decyduje o obsadzie najważniejszych stanowisk. Tymczasem w ostatnich tygodniach dziewięciu członków zarządu złożyło rezygnacje. Pozostało czterech, lecz ich decyzje trudno uznać za zgodne z prawem. Przed miesiącem zarząd WTN, będąc jeszcze w pełnym składzie, zdołał powołać nowego rektora i kanclerza, nie uczynił tego w stosunku do kandydatów na prorektorów.
- Statut WSHE przewiduje ponadto tylko jedno stanowisko prorektora - mówi Andrzej Sołtysiak, oficjalnie rzecznik uczelni. Wczoraj jednak do naszej redakcji nadeszło pismo rektora, z którego wynika, że jedyną osobą uprawnioną do kontaktów z mediami jest prorektor dr Urbański.
Umowy o pracę z kandydatami na prorektorów podpisał sam rektor, prof. Andrzej Giziński. - Umów o pracę z prorektorami WSHE nie zawarł kanclerz szkoły, tym samym nie wykonał wniosku rektora z 1 września - informuje prorektor Urbański.
- To przekroczenie uprawnień, łamanie prawa - powtarza kanclerz Stroszejn. - Nie mogłem zawrzeć umów z osobami, które nie zostały zatwierdzone przez zarząd WTN.
Napięta sytuacja w WSHE skłoniła prezydenta Włocławka Andrzeja Pałuckiego do skierowania do sądu rejestrowego w Toruniu wniosku o ustanowienie w uczelni
kuratora sądowego.
- Kurator może zwołać walne zgromadzenie członków Włocławskiego Towarzystwa Naukowego, które wybierze nowy zarząd - tłumaczy Andrzej Sołtysiak. Od tego, jak szybko sprawa zostanie rozpoznana przez sąd, zależą więc losy uczelni.
Prof. Andrzej Giziński jest rektorem uczelni od 1 września. Również od 1 września w gmachu rektoratu WSHE urzędują prorektorzy, o których kanclerz mówi: kandydaci na prorektorów. Dr Marian Urbański ma własny gabinet. Do biura kanclerza wpłynął właśnie wniosek o przygotowanie gabinetu, wraz z obsługą, dla prorektora Mirosława Krajewskiego, byłego rektora WSHE, byłego posła Samoobrony, podejrzewanego o plagiat pracy habilitacyjnej.