Bom stwierdził, że przygotowania do sezonu poszły dobrze, chociaż - podobnie jak w przypadku wszystkich dyscyplin zimowych - nie obyło się bez problemów związanych z brakiem śniegu.
- Zaczęło się fatalnie, bo jedyne dwa lodowce otwarte na szkolenie były tak przepełnione, że nie było szans na przeprowadzenie treningów. Pojechaliśmy więc do Holandii i tam w krytej hali ze śniegiem zaliczyliśmy całkiem dobry obóz wprowadzający, no i potem były całkiem fajne trzy obozy w Alpach - wyliczał szkoleniowiec i dodał, że ostatnie zgrupowanie w Finlandii było jednak nie do końca taki jak zaplanował.
- Z powodu wysokich temperatur śnieg był bardzo ciężki do jazdy, ale z drugiej strony może gdy wejdziemy na łatwiejsze warunki, to to co mają w nogach po tamtym obozie naprawdę zaprocentuje - podsumował Bom.
Problemami ze śniegiem nie przejęła się Aleksandra Król.
- To dla mnie nie pierwszyzna. Mam już wyjeżdżone lata, więc trenowanie w różnych warunkach nie jest dla mnie czymś nowym i zaskakującym - zaznaczyła zawodniczka zakopiańskiego KS F2 Dawidek.
Zapytana jakie ma nastawienie przed sezonem powiedziała, że bardzo pozytywne.
- Czuję się naprawdę dobrze. Miałam wprawdzie parę kontuzji, ale już jest w porządku, na ostatnim treningu pościgałam się ze Szwajcarkami i byłam tak samo szybka, więc na pewno będę pazurami walczyć o medal na mistrzostwach świata, no i oczywiście pucharowe podia - podkreśliła trzykrotna olimpijka, która w tym roku w Pekin zajęła 8 miejsce w slalomie gigancie równoległym, a tej samej konkurencji w PŚ w austriackim Simonhohe była pierwsza.
Pucharowe starty mają się zacząć 3 grudnia we włoskim Livigno, ale jak wspomniała Król najważniejszym punktem sezonu będą lutowe mistrzostwa globu (19 lutego - 5 marca) w gruzińskim Bakuriani. Wcześniej jednak przed kadrą kolejne treningi. Obecny na spotkaniu w zakopiańskim OPO COS Oskar Kwiatkowski cieszy się na ten obóz.
- W Austrii posypało, więc ruszamy tam w niedzielę. Mamy na oku dwa miejsca: Kaunertal lub Lech. Wolałbym to drugie miejsce, wprawdzie niżej położone, ale powinni zdążyć dobrze zaśnieżyć trasy - powiedział.
Zawodnik zakopiańskiego AZS zauważył, że dobrze byłoby potrenować w naprawdę dobrych warunkach.
- No bo wtedy już na pełnych obrotach. Najwyższa forma ma być wprawdzie na MŚ, ale ja zamierzam ostro wejść w sezon już od pierwszego startu - zapewnił 13. zawodnik igrzysk olimpijskich w Pjongczangu i siódmy w Pekinie.
Dla Michała Nowaczyka problemy z treningami na śniegu były o tyle ważne, że w tym sezonie zamierza startować na nowym sprzęcie. "Wiadomo, że znajomość możliwości nart dodaje pewności, więc start w Livigno będzie dla mnie zagadką" - stwierdził snowboardzista zakopiańskiego AZS.
Zapytany co chciałby osiągnąć w nadchodzącym sezonie powiedział, że wysoką pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ i jak najlepszy start w MŚ.
- Po zeszłym sezonie wiemy już wszyscy, że potrafimy jeździć dobre czasy i bezbłędnie, więc jestem dobrej myśli. Byle szybko oswoić nowe deski oraz złapać i jak najdłużej zachować wysoką formę - zakończył dziewiąty zawodnik slalomu giganta równoległego ZIO w Pekinie i ubiegłoroczny 6 oraz 8 w slalomie i gigancie równoległym MŚ w słoweńskiej Rogli.
W kadrze snowboardowej poza Król, Kwiatkowskim i Nowaczykiem są także: Aleksandra Michalik, Olimpia Kwiatkowska, Maria Chyci Mikołaj Rutkowski (wszyscy AZS Zakopane).
Skład sztabu szkoleniowego:
Poza Bomem w sztabie szkoleniowym pracują: jego asystent Izidor Szuszterszicz, trener przygotowania motorycznego Grzegorz Salwierak, fizjoterapeuta Przemysław Buczyński i serwisant Tadej Trdina oraz współpracownicy - trener Aleksander Kosacki, lekarz kadry Stanisław Szymanik i hematolog Szymon Fornagiel.PAP
