Perfidia jest niesamowita, gdyż przed okresowym badaniem technicznym lampy błyskowe w radiowozach są demontowane, następnie montowane po wyjeździe ze stacji - czytamy wpis na forum internetowym NORCOM - Systemy Informatyczne.
Przeczytaj także:Radarowa kołomyja, czyli jak zapłacić dwa razy za to samo
Wpis zamieścił znający się na rzeczy bydgoszczanin, który zastrzega sobie anonimowość (nazwisko znane redakcji). Skontaktowaliśmy się z nim. Nasz rozmówca precyzuje, że chodzi o białe lampy błyskowe zintegrowane z rejestratorem prędkości, montowane pod tablicami rejestracyjnymi nieoznakowanych radiowozów.
Czerwona skoda fabia Straży Miejskiej w Bydgoszczy ma jedną lampę błyskową zamontowaną centralnie pod przednią tablicą rejestracyjną. Z kolei auta Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego (jeden z nich, ford mondeo, krąży po województwie kujawsko-pomorskim) mają pod tablicami po dwie takie lampy.
Problem w tym, że na lampach jest litera "B“, która oznacza przednie światła przeciwmgłowe. A zgodnie z wymogami technicznymi, takie mogą być montowane w autach, ale tylko w rozstawie 60 cm, przy zachowaniu 40-centymetrowej odległości od boków pojazdu.
- Mówią o tym wyraźnie przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów - przyznaje nam Bogusław Maćkowski z Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych bydgoskiego magistratu.
W przypadku wspomnianych pojazdów parametry te nie zostały zachowane.
Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy dementuje informacje, jakoby wóz wyposażony w rejestrator prędkości - wspomniana fabia - wyjeżdżał na badania techniczne po zdemontowaniu lampy błyskowej. - Ta lampa jest integralną częścią urządzenia rejestrującego prędkość i nie może być demontowana, bo straci homologację - tłumaczy rzecznik. - Zresztą rzadko jej używamy. Skierowana jest nisko - na tablice rejestracyjne nadjeżdżających pojazdów, tak by je tylko doświetlić w czasie robienia zdjęcia. Na pewno nie oślepia kierowców. I dodaje: - Nie szukajmy dziury w całym. Moja rada: noga z gazu!
Wczoraj na kontrolę do Bydgoszczy przyjechał Artur Czapiewski, dyrektor Biura Spraw Wewnętrznych GITD. A po niej skomentował lakonicznie: - Lampy błyskowe są integralną częścią urządzenia rejestrującego i posiadają ważną tak zwaną Decyzję Zatwierdzenia Typu wydaną przez Prezesa Głównego Urzędu Miar.
Przeczytaj także:Gdzie straż miejska urządza "polowania" na kierowców?
- Urządzenie kontrolujące prędkość i wspomniane lampy mają homologację, ale nie ma jej wyposażony w nie radiowóz - komentuje tymczasem nasz informator. - Ciemna folia samochodowa też może mieć homologację, ale to nie znaczy, że można ją zamontować na przedniej szybie auta, bo to zabronione.
- Natężenie światła takiej lampy jest ponad 30-krotnie większe niż standardowej w aparacie fotograficznym - informuje Marek Kulik, prezes firmy Videoradar w Puszczykowie. - W Niemczech zakazano używać takich urządzeń od zmierzchu do świtu.
- Jeśli kierowca stwierdzi, że został oślepiony, może wezwać policję. Każdy pojazd może być przez nas kontrolowany, nawet straży miejskiej czy drogowej inspekcji - kończy podinsp. Maciej Zdunowski z wojewódzkiej ,,drogówki“.
Zobacz także: Straż. Śmiertelny wypadek kierowcy tira. Zderzenie na zakręcie (wideo)
Spotkaliście się z podobną sytuacją? Zachęcamy do komentowania sprawy na naszym forum
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje