Barbara Strzałkowska, dyrektorka Przedszkola Samorządowego nr 9 "Skrzaty" nie ukrywa, że pomysł burmistrza bardzo się jej nie podoba. - Nie czarujmy się, integracja polegnie - twierdzi. - Mimo że pan burmistrz obiecuje po 800 zł na każde dziecko. Oddziały integracyjne to są jednak i inne wymogi - musi być mniej dzieci w grupie, zatrudnieni dodatkowi specjaliści. Kto się na to rzuci?
Przeczytaj także:Chojnice. Chcą budować nowe przedszkole
Teraz w "Skrzatach" jest 18 dzieci z orzeczeniem dokształcenia specjalnego, pięcioro - z opinią o wczesnym wspomaganiu. Zdaniem Strzałkowskiej, nie będzie zainteresowania tymi dziećmi w niepublicznych przedszkolach.
W PS nr 9 nie składają broni, chcą porozmawiać z rodzicami. Teraz są wakacje, ale na pewno od września rozpocznie się dyskusja. Także o cateringu, który budzi opór. - Nie mogę sobie wyobrazić, żeby dzieci jadły dowożone obiady - podkreśla dyrektorka. - Jestem na "nie" nie tylko wobec cateringu, ale także wobec ewentualności przekształcenia.
Protestuje też stowarzyszenie "Wspólna Ziemia". Obecną politykę wobec przedszkoli uważa za antyspołeczną i ostrzega, że na pewno doprowadzi ona do podwyżek cen w tych placówkach, o ile nie do spadku poziomu usług. Stowarzyszenie jest zdania, że takie działania powinny być poprzedzone konsultacjami społecznymi, a tych do tej pory nie było. - Miasto to nie firma - przypominają członkowie "Wspólnej Ziemi". - Edukacja jest prawem, a nie towarem!
Tymczasem burmistrz Arseniusz Finster podkreśla, że klamka jeszcze nie zapadła. Jest mowa tylko o przygotowaniu uchwały intencyjnej, a to wcale nie oznacza, że do przekształcenia dojdzie.
- Mam sporo argumentów na rzecz tego pomysłu - mówi Finster. - Część wykwalifikowanej kadry będę chciał przenieść do szkół, bo przedszkola odchudzą się w związku z przejściem sześciolatków do szkół - to dla nich jedyna szansa na takie przejście. Poza tym nas ogranicza Karta nauczyciela, koszty w naszym przedszkolu samorządowym są zbyt wysokie.
Finster dodaje, że dotacja z miasta na niepełnosprawne dzieci nie zamknie przed nimi dostępu do edukacji przedszkolnej. Zaś cateringu nie ma się co bać - obiady będą takie same jak teraz przygotowywane w przedszkolnej kuchni.
Czytaj e-wydanie »