Puchar Polski w siatkówce: Centrostal Bydgoszcz przegrał w półfinale

Początek pierwszego seta to dziwna "niemoc" siatkarek z Muszyny w ataku. Mimo dobrego przyjęcia i rozegrania uderzały zbyt lekko by zaskoczyć bydgoską obronę. Na dodatek dwa razy z rzędu w aut zbijała Jagieło. Dzięki temu oraz skutecznej grze z kontry bydgoszczanki prowadziły 7:1, a trener Serwiński prosił w tym momencie o drugą przerwę. Od tego momentu jego zawodniczki stopniowo zaczęły odrabiać straty (7:3, 8:5, 12:8). Po ataku Leys bydgoszczanki prowadziły jeszcze 14:9. I to był właściwie... koniec ich gry. Po skutecznym ataku Bednarek na zagrywce w Muszyniance stanęła Sadurek i zagrywała... 12 razy! Siatkarki Centrostalu nie potrafiły sobie kompletnie poradzić z szybującą piłkę: błędy popełniały w przyjęciu Kuehn - Jarek i Leys, Belgijka, podobnie jak Polak z niedokładnych piłek atakowały też w aut, inne akcje powstrzymywał blok wicemistrzyń Polski.
W drugim secie do stanu 2:8, żaden punkt nie był dziełem bydgoskiego zespołu, bo błąd w obronie popełniła Stam, a Jagieło zepsuła zagrywkę. Dopiero po mocnym ataku Polak obroniona przez rywalki piłka wyleciała na aut i Centrostal mógł zapisać punkt własnego autorstwa. Warunki na parkiecie dyktowały jednak siatkarki Bogdana Serwińskiego, które powiększały przewagę (13:4, 16:6 i 21:9), bo siatkarki Piotra Makowskiego nie potrafiły skończyć ataków i nadal miały kłopoty z przyjęciem i rozegraniem dokładnych akcji. Dopiero przy stanie 24:12, gdy na zagrywce stanęła Mróz, a Muszyna trochę "spuściła z tonu" bydgoskie siatkarki zmniejszyły rozmiary porażki, zdobywając pięć punktów z rzędu. Niestety, nasza środkowa piątą zagrywkę posłała w aut, kończąc seta.

Jeszcze w trzecim secie zespół, dopingowany przez inowrocławską publiczność podjął walkę, a trener Makowski postanowił zmienić skład wyjściowy. Za Kuligowską na przyjęciu zagrała Polak, ją z kolei na ataku zastąpiła Kowalkowska. Przy dobrych zagrywkach Spicer bydgoszczanki ze stanu 5:7 wyszły na prowadzenie 11:7, a potem dość długo utrzymywały dwupunktowe najczęściej prowadzenie (16:14, 17:15, 18:17, 20:18). Kontry Stam i Kaczor przyniosły remis, po autowej zagrywce tej ostatniej było wprawdzie 22:21, ale ostatnie cztery punkty po blokach i kontrach zapewniły Muszyniance zwycięstwo i awans.
Najlepszą zawodniczką meczu wybrano zasłużenie rozgrywającą Muszynianki, Milenę Sadurek.
- Chciałabym pogratulować dziewczynom awansu i życzyć powodzenia - mówiła na konferencji Joanna Kuligowska. - Zaczęłyśmy ten mecz bardzo dobrze, nie wiem co się potem stało. Straciłyśmy chyba z 10 punktów przy zagrywkach Milen . Drugi set też się zaczął nieciekawie, dopiero w trzecim podjęłyśmy walkę, ale Muszyna była dużo, dużo lepsza.

- Zespół z Muszyny pozbawił nas złudzeń, bo nie mogą się zdarzać takie przestoje jak ten w pierwszym secie, bo początek graliśmy naprawdę bardzo dobrze - komentował mecz trener Makowski. - Pomimo tego, że zespół z Muszyny popełnił na początku błędy ale sprowokowaliśmy to my dobrą zagrywką. Potem sami mieliśmy problem z odbiorem, nie mogliśmy skończyć sami ataku. Drugi set w zasadzie nim się zaczął, to już mieliśmy trzeciego. W nim wszystko się mogło zdarzyć, ale Muszyna to bardziej doświadczony zespół, ograny nie tylko na polskich parkietach.
**Centrostal - Muszynianka 0:3 (17:25, 17:25, 22:25)

**