Początek lata spełnił prognozy pracowników Powiatowego Urzędu Pracy w Nakle i filii PUP w Szubinie. Jak przewidywał dyrektor placówki Przemysław Ulatowski - bezrobocie powoli spada.
Lepiej niż rok temu
Na początku lata w pięciu gminach powiatu było już nie 6 tysięcy z hakiem, a 5 tys. 952 osoby poszukujące etatu. Cieszy też, że sytuacja jest lepsza niż rok temu o tej porze.
Ale znaczącej poprawy koniunktury na lokalnym rynku pracy spodziewać się latem raczej nie należy. Ofert zatrudnienia i miejsc akrtywizacji zawodowej - zważywszy porę roku - bardzo mało, niespełna 140. Lepiej było wiosną niż teraz.
Wiosną (marzec-maj) więcej też mieszkańców informowało PUP o znalezieniu pracy. Takich szczęśliwów było wtedy co miesiąc 430-500. Teraz niewiele ponad 300, choć mamy przecież pełnię prac sezonowych. Prym wiodą tu mieszkańcy Nakła (w ostatnich tygodniach pracę znalazło 127 mieszkańców tej gminy) i Szubina (75 osób).
Kiepsko pod tym wzlędem w gminie Kcynia (tu 45 osób znalazło w ostatnich tygodniach etat) i w Mroczy (zaledwie 33 osoby).
Mała gmina, małe możliwości
Listę zamyka gmina Sadki, gdzie o pracę najtrudniej (udało się to w ostatnim czasie ledwie 23 osobom). Sadki to także jedyna gmina w powiecie nakielskim, gdzie na początku lata bezrobocie nie tylko nie spadło, ale nawet minimalnie się zwiększyło.
I pod tym względem sytuacja najlepiej przedstawia się w gminach największych, czyli w Nakle i Szubinie.
Zasiłek w sferze marzeń
Kiepsko jest w powiecie z zasiłkami. Zaledwie co piąty bezrobotny zachował pra-wo do tego świadczenia, ale wskaźnik ten, niestety wciąż spada. Dramatycznie pod tym względem przedstawia się od kilku miesięcy sytuacja w gminie Kcynia, gdzie zasiłek wypłacany jest co miesiąc ledwie 16 procentom zarejestrowanych. To najgorszy wskaźnik w powiecie.
Lepiej (choć bynajmniej nie dobrze) jest w gminie Nakło, gdzie na świadczenie to wciąż liczyć może ponad 25 proc. bezrobotnych.
Czytaj e-wydanie »