Wczoraj do Doroty Jakuty, przewodniczącej Rady Miasta trafił projekt radnych PiS o uchyleniu uchwały w sprawie sprzedaży udziałów Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Radni argumentują, że wystąpiły nieprzewidziane okoliczności nie sprzyjające sprzedaży bydgoskiej ciepłowni.
Uchylić uchwałę
W zeszłym roku bydgoscy radni dwukrotnie głosowali uchwałę o sprzedaży KPEC-u. W pierwszym głosowaniu, które odbyło się 26 listopada, uchwała nie została przyjęta.
Decyzja o sprzedaży 407 udziałów miasta została zatwierdzona dopiero podczas sesji Rady Miasta 10 grudnia. Radni PiS mają nadzieję, że można cofnąć uchwałę.
- Obecny kryzys ekonomiczny naprawdę nie jest najlepszym momentem dla miasta, by podejmowało tak strategiczną i ważną decyzję, jak sprzedaż ciepłowni - mówi Jarosław Wenderlich, od środy przewodniczący Klubu Radnych PiS.
KPEC za 50 mln?
Jednym z pomysłodawców inicjatywy uchwałodawczej w sprawie anulowania decyzji o sprzedaży udziałów w KPEC-u był radny PiS Stanisław Grodzicki: - Przede wszystkim nie znamy minimalnej ceny, za którą miasto może sprzedać ciepłownię - tłumaczy Grodzicki. - Prezydent Dombrowicz napomknął, że korzystne byłoby 300 do 400 mln zł. A co, jeżeli w sytuacji pogłębiającego się kryzysu zgłosi się tylko jeden inwestor i zaproponuje, np. 50 mln zł? Czy warto za tak niską cenę narażać mieszkańców na ryzyko podniesienia opłat za ogrzewanie?
Zbierają podpisy
Sprzedaży ciepłowni przeciwni są też niektórzy bydgoszczanie. Wczoraj jednak nie udało się jeszcze sprawdzić wszystkich podpisów pod obywatelskim wnioskiem o unieważnienie prywatyzacji KPEC.
Sławomir Młodzikowski z Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego po raz kolejny źle się poczuł i poprosił o przerwę. Weryfikacja podpisów będzie kontynuowana we wtorek.
Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe to jeden z inicjatorów zbierania podpisów. Nieoficjalnie wiemy, że część podpisów wzbudziła poważne zastrzeżenia, jeden miał należeć do 9-latka.