Zdaniem radnego Peplińskiego w urzędzie miejskim marnuje się nie tylko papier, ale i na przykład tuner do ksero. Do białej gorączki doprowadziło radnego wydrukowanie i rozesłanie do kilkudziesięciu osób sprawozdań z wykonania budżetu za poprzedni rok. Pepliński przeliczał: 63 egzemplarzy razy liczba stron - to grubo ponad ćwierć tysiąca. - To w sumie 16 tys. stron, czyli ogromne koszta - mówił. - A i czcionka jest spora. Odstępy są bardzo duże. Gdyby wybrać mniejszą czcionkę i zrezygnować z odstępów, to można by poczynić spore oszczędności. Zredukowaliśmy co najmniej kilkadziesiąt stron.
Pepliński zauważył, że z pewnością można by wyciąć z dokumentu kilkadziesiąt stron, które składają się wyłącznie z przypisów.
Więcej informacji z Chojnic i okolic szukaj tutaj
Radny Piotr Pawlicki poszedł o krok dalej. Zauważył, że by oszczędności były rzeczywiste, należałoby raczej zaprzestać drukowania materiałów sesyjnych dla radnych. Jego zdaniem papierową wersję z powodzeniem mogłaby zastąpić elektroniczna. Zaproponował, by pracownicy biura rady, odstąpili od kserowania projektów uchwał i informacji, a wysyłali je na skrzynki mailowe.
Burmistrz Arseniusz Finster przyznał rację obu radnym. Ocenił jednak, że na zmniejszeniu czcionki w dokumentach wiele oszczędzić się nie da. - Może sprawozdanie byłoby krótsze o dwadzieścia stron - stwierdził.
Finster dodał jednak, że nie można umniejszać wagi sprawozdania z wykonania budżetu za 2010 r., bo to cenny dokument finansowy. Zauważył jednak, że jedni woleliby go w wersji edytorskiej, a inni elektronicznej. Burmistrz uważa, że urzędnicza machina działa swoim trybem, o czym niedawno dowiedział się od dziennikarzy. - Nie wiedziałem, że to sprawozdanie finansowe trafiło też do wszystkich redakcji w Chojnicach - powiedział.
Stanęło na niczym. To radni przyłożyli rękę do urzędniczych praktyk. By je zmienić, trzebaby wprowadzić korektę do statutu.
Czytaj e-wydanie »