- Metropolia bydgosko-toruńska to małżeństwo z rozsądku - zaznacza Łukasz Walkusz, radny PO i jeden z inicjatorów zwołania nadzwyczajnej sesji. - Ta współpraca przyniesie obu miastom i regionowi dużo korzyści. Będziemy mogli skorzystać z dodatkowych funduszy w latach 2014-2020.
Wczoraj rajcy PO i PiS złożyli przewodniczącemu rady miasta wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji. - Bydgoscy radni w środę jednomyślnie przegłosowali swoje stanowisko dotyczące metropolii - mówi Jacek Kowalski, radny PiS. - Zawiera ono uwagi do tzw. zielonej księgi ustawy metropolitalnej. Te konsultacje potrwają do końca maja. Chcemy przedstawić toruński punkt widzenia, by głos torunian był równie doniosły. Milczenie w tej kwestii z pewnością nie służy Toruniowi.
Sesja rady miasta ma zostać zwołana na 31 maja. Szczegóły zostaną ustalone dziś rano podczas konwentu seniorów. - To jest ponadpartyjna inicjatywa młodych radnych - podkreśla Michał Jakubaszek, radny PiS.
Rajcy PO i PiS zaproponowali też projekt oświadczenia. "Rada Miasta Torunia uznaje za celowe podjęcie wszelkich działań zmierzających do utworzenia Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego" - czytamy w nim. Tymczasem w stanowisku radnych z Bydgoszczy nie ma mowy o wspólnej metropolii. Znalazło się w nim stwierdzenie, że takie obszary trzeba tworzyć jako związki miast centralnych oraz otaczających ich gmin. Co więcej, samorządowcy znad Brdy twierdzą, że lepszym rozwiązaniem będzie utworzenie metropolii bydgoskiej.
- Jeżeli nasi sąsiedzi angażują się w tego typu dyskusje, nie powinno zabraknąć też głosu naszej rady - uważa Marian Frąckiewicz, szef rady miasta (SLD). - Opowiadanie się tylko za metropolią bydgoską będzie szkodliwe dla obu miast i regionu.
- Sygnał, jaki płynie z Bydgoszczy, jest niedobry - mówi prezydent Torunia Michał Zaleski. - Oznacza to odrzucanie partnerstwa, zasad demokracji, próbę narzucenia rozwiązań, w których jeden jedyny podmiot administracji samorządowej będzie decydować o wszystkich w metropolii. W duopolu, gdzie będą równe prawa wszystkich partnerów, gdzie programy rozwojowe będą dotyczyły dużo większego obszaru niż w przypadku monopolistycznej metropolii, oczekiwania mieszkańców będą lepiej spełniane.
Czytaj e-wydanie »