Jeszcze kilka lat temu były tu tylko chaszcze. Mieszkańcy skrzyknęli się, wzięli się do roboty i uporządkowali ten teren. Zaangażowało się wielu. Nawet dzieci, które wrzucały gruz na przyczepy. Bez niczyjej pomocy stworzyli boisko, na którym codziennie spotyka się młodzież z Łąkocina i okolic.
Przeczytaj także:Orlik nie tylko dla orłów w klasie, czyli w Bydgoszczy przybywa boisk
Słupki graniczne już są
Mieszkańcy nie dowierzali, gdy dotarło do nich, że boisko zostało podzielone na działki budowlane. Kilka tygodni temu na pielęgnowanej przez nich murawie pojawiły się słupki graniczne.
- Gramy tu praktycznie codziennie. Jak radni sprzedają ten teren, będziemy musieli jeździć do innych wiosek. Zamiast nam życie ułatwić, to je utrudnią. Nie chcieliśmy, by gmina budowała nam lepsze boisko. Chcemy, by zostawiła nam to, które sami sobie zbudowaliśmy - mówi Mateusz Nalewajski, jeden z młodych piłkarzy.
- Boiska to dziś priorytet w naszym kraju. Krzyczą, by tworzyć je dla młodzieży, żeby miały gdzie grać. A u nas boisko się likwiduje - mówi wzburzony Tadeusz Zajączkowski.
Euro bez boiska?
W poniedziałek na sesji Rady Gminy radni zdecydują, czy teren ten zostanie sprzedany. Już wiadomo, że nie wszyscy zagłosują "za".
- Jestem zniesmaczony tą całą sytuacją. W przededniu tak wielkiej imprezy, jaką jest Euro 2012 chce się sprzedać boisko wybudowane przez mieszkańców własnymi siłami. W całej Polsce buduje się "Orliki" oraz stadiony, a my mamy zabierać mieszkańcom to, co sami wykonali? - pyta radny Marek Szustka.
Podobnego zdania jest radny Dawid Jęcek. - Nie powinno się sprzedawać tej ziemi. Jest to teren strategiczny dla tej wsi. Jest tu dużo dzieci. Jeśli zabierzemy im boisko, nie będą miały gdzie się bawić. Pójdą pod sklep? Wiem, że gmina jest w trudnej sytuacji finansowej. Pieniądze są jej potrzebne, ale nie można je zdobywać za wszelką cenę - wyznaje.
Tymczasem sekretarz gminy Maciej Przeździęk zapewnia, że mieszkańcy Łąkocina nie pozostaną bez boiska. Tylko, że powstanie ono w innym miejscu.
Czytaj e-wydanie »