Temat katechezy w szkołach i finansowanych z pieniędzy podatnika krąży w przestrzeni publicznej nie od dziś.
Radny Leszek Kąkol twierdzi, że wynagrodzenia wszystkich katechetów mogłyby pokryć wysokość podwyżek dla nauczycieli.
Społeczeństwo nie chce religii w szkołach
Swoim wystąpieniem w punkcie dotyczącym wolnych wniosków i informacji wywołał wielką konsternację wśród obecnych na sali sesyjnej, dlatego w całości przytaczamy jego wypowiedź:
-Sławomir Broniarz wspólnie ze związkami zawodowymi podjął uchwałę w celu wypłacania nauczycielom 9,6 proc. podwyżki od 1 czerwca 2019 r. przez samorządy terytorialne w związku ze strajkami. A oto skąd wziąć pieniądze na podwyżki dla nauczycieli. Pensje ok. 30 tysięcy katechetów są dziś finansowane z budżetu państwa. W 2019 roku wydamy na nie miliard czterysta milionów zł.
Taka sytuacja nie podoba się większości Polek i Polaków. Opłacanie religii z budżetu państwa popierają głównie mieszkańcy wsi oraz osoby niepracujące, a także te bez dochodów. W elektoratach partii opozycyjnych za wyprowadzeniem religii ze szkół jest 78 proc. Koalicji Europejskiej, 84 proc. Lewicy Razem i aż 90 proc. wyborców Wiosny Biedronia. Utrzymania finansowania chce 65 proc. partii rządzącej.
Żyjemy w czasach dynamicznej laicyzacji Polek i Polaków. Poparcie kościoła gwałtownie spada w związku z zawirowaniami wokół księży. Większość z nas nie chce już, by państwo łożyło na lekcje religii w szkołach i żeby w ogóle odbywały się w szkołach. Zaledwie 16 proc. młodych uważa, że religia jest dla nich ważna. To wynik poniżej europejskiej średniej.
Najgorszym ciosem dla wiarygodności kościoła są jednak skandale pedofilskie z udziałem kleru i mieszania się kościoła do
polityk
i - powiedział radny, zwracając się do dyrektora oświaty o podanie kosztów nauki religii w placówkach gminnych. Zapytał też, czy znajdą się pieniądze na wspomniane podwyżki dla nauczycieli.
Nie do nas z tym problemem
Przewodniczący Rady Miejskiej, Franciszek Lesiński, lekko się pogubił - nie wiedział już czy to informacja czy wniosek. Z opresji wybawił go burmistrz, podkreślając, że formalnie był to wniosek. - My nie decydujemy o tym, czy religia ma być w szkole, czy nie i z czyjego budżetu ma być finansowana. To nie do nas radny powinien się zwrócić z tą informacją. Możemy odnieść się jedynie do pytania, na jakim poziomie kształtują się te wydatki w naszej gminie. Pan Kąkol swoim wystąpieniem wywołał wielką konsternację. Wszyscy byli tym zaskoczeni, ja również, bo nie ustalał tego wcześniej ze mną - powiedział nam wyraźnie zmieszany burmistrz Stupałkowski.
Więcej wiadomości z Sępólna i okolic na: pomorska.pl/wiadomosci/sepolno-krajenskie/
A jak skomentował pomysł radnego? - Osobiście uważam, że nie jest to dobre rozwiązanie. Nie tam trzeba szukać podwyżek dla nauczycieli - skwitował.
Szef sępoleńskiej oświaty, do którego Leszek Kąkol skierował pytanie o koszty nauczania religii w szkołach powiedział, że owszem, przygotuje odpowiednie dane na ten temat. - Nie mniej jednak uważam, że wypowiedź radnego zahacza o kwestie polityczne i religijne - podsumowuje dyrektor, Marek Tymecki.
Agro Pomorska odcinek 64,
