Pod projektem uchwały z sprawie zwiększenia ulgi podpisało się 518 osób. Z tego 400 stanowili mieszkający w budynkach komunalnych, bezpośrednio zainteresowani sprawą.
W gminie Świecie od 2002 roku obowiązuje ulga wynosząca 50 proc. To znaczy, ze nabywający mieszkanie od gminy może je kupić za połowę jego rynkowej ceny, ustalonej na podstawie szacunków rzeczoznawcy. - Założyliśmy sprzedaż na poziomie 20 mieszkań rocznie - mówi Wiesław Ratkowski, odpowiedzialny za budownictwo w gminie Świecie.
Tyle, że jak przekonuje Maciej Kaczmarek, przepis jest martwy, bo chętnych do wykupu nie ma. - W tym roku sprzedano tylko jedno mieszkanie - zauważa. - Powodem są ceny. Lokale, np. na osiedlu Kościuszki, w budynkach liczących prawie 50 lat, rzeczoznawcy szacują na 2,5 tys. zł za metr, a w starej części miasta, gdzie nierzadko jest wspólne wc - na 2 tys. zł. Nawet przy 50-procentowej bonifikacie, przejęcie lokalu o pow. 50 m kw. na własność oznacza wydatek około 60 tys. zł.
To polityka banków?
Zdaniem Ratkowskiego, zmniejszone zainteresowanie gminnym mieniem jest chwilowe i ma związek z polityką banków, które zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów.
Innego zdania jest radny PiS, którego projekt uchwały nie trafił pod obrady podczas ostatniej sesji. Być może pojawi się na kolejnej, gdy jego treść przeanalizuje prawnik UM.
Zdaniem Kaczmarka, wprowadzenie bonifikaty na poziomie 75 - 95 proc. przyniesie same korzyści. - Ludzie zawsze lepiej dbają o to, co jest ich własnością. Wzrosną wpływy do budżetu, ożywi się rynek nieruchomości. Poza tym, więcej mieszkań w prywatnych rękach, to mniej nakładów na zarządzanie nimi - wylicza zalety i podaje przykład: - Bonifikaty, rzędu 80-90 proc., w prowadzono w: Bydgoszczy, Toruniu, Chełmnie.
Ratkowski nie kryje, że jest przeciwnikiem takich gwałtownych ruchów. - Jednym z obowiązków gminy jest zaspokajanie potrzeb mieszkaniowych - przekonuje. - Stale zmniejszając zasoby, będzie to coraz trudniej zrealizować. Po drugie, takie rozdawnictwo jest niesprawiedliwe społecznie. Dlaczego ktoś, komuś wedle przepisów proponowanych przez radnego PiS, korzystający z 95 proc. ulgi, miałby otrzymać za 7 tys. zł mieszkanie warte 140 tys. zł? Co na to ci, którzy mieli prawo tylko do 50 proc. ulgi i wszyscy pozostali, którzy musieli kupić mieszkanie na wolnym rynku?
Czytaj e-wydanie »