Dzisiaj o godz. 15.30 Radosław Osuch, właściciel Zawiszy, ma się pojawić na posiedzeniu Komisji Ligi w siedzibie PZPN w Warszawie. Ma wyjaśnić dlaczego obrażał i groził sędziemu Pawłowi Pskitowi, który prowadził ostatni mecz mecz w Bydgoszczy.
Właściciel bydgoskiej drużyny po meczu nie potrafił się pogodzić z tym, że Zawisza zremisował z Podbeskidziem 2:2. Przyczynę porażki upatrywał w złej pracy sędziego Pskita. Próbował dostać się do arbitrów, ale został powstrzymany przez ochronę. Potem na korytarzu nie szczędził krytycznych słów pod adresem arbitra.
Przeczytaj także: Prezes Zawiszy Bydgoszcz: Jakość musimy przekuć w lepsze wyniki
Kto udaje głupiego?
W poniedziałek na oficjalnej stronie internetowej klubu pojawił się pomarańczowy baner z napisem: "Fryzjer Paweł Pskit zaprasza do Łodzi". Przypomnijmy, że "Fryzjer" to pseudonim Ryszarda F., głównego oskarżonego w procesach związanych z korupcją w futbolu.
- Przyszedł kibic z takim projektem reklamy, zapłacił i zażyczył, aby przez tydzień baner wisiał w tym miejscu - tłumaczył Mariusz Chełminiak, rzecznik prasowy Zawiszy.
Klub bronił się, że nie odpowiada za treść reklam. Bzdura. Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną zwalnia administratora portalu z odpowiedzialności tylko wtedy, gdy nie wie o bezprawnym charakterze danych. W tym wypadku nie ma o tym mowy, skoro sam Osuch dzień wcześniej nazwał sędziego "Fryzjerem Pskitem".
Po ukazaniu się reklamy Zbigniew Przesmycki, szef Kolegium Sędziów PZPN, zapowiedział ukaranie Zawiszy. - To skandal. Oczywiście sprawa zostaje natychmiast zgłoszona do Komisji Ligi - zapowiedział Przesmycki.
Na stronie PZPN ukazał się komunikat Komisji Sędziów, która wnioskuje do Komisji Ligi o ukaranie winnych szkalujących dobre imię sędziego Pskita. "...wpisem na swojej stronie klub Zawisza Bydgoszcz naruszył normy etyczno-moralne obowiązujące w piłce nożnej, a osoby za to odpowiedzialne winne są podżegania do nienawiści publicznie i za pomocą środków masowego przekazu (...)" - czytamy w uzasadnieniu wniosku.
Złe światło dla Bydgoszczy
Jakie sankcje mogą spotkać Zawiszę? - Podejmiemy decyzję o ewentualnej karze, jak zakończy się postępowanie wyjaśniające - mówi Waldemar Gojtowski, menadżer d/s komunikacji Ekstraklasy SA.
Także władze miasta, które jest mniejszościowym udziałowcem w spółce, poprosiło o usunięcie reklamy ze strony. - Tego rodzaju baner stawia w złym świetle miasto i taka sytuacja nie powinna się zdarzyć - powiedział Jan Szopiński, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Z właścicielem Zawiszy i rzecznikiem klubu nie udało się nam skontaktować. Wstydliwy baner nie zniknął wczoraj do wieczora.