Jesienią zeszłego roku pisaliśmy o perypetiach rolnika z Radoszek. Powodem - działalność bobrów. Była reakcja odpowiednich służb, ale niewiele się zmieniło od tamtego czasu.
Stanisław Nowakowski, rolnik z Radoszek (gmina Bartniczka) znów ma problem z bobrami. Po naszej wspólnej akcji jesienią, różnym przedsięwzięciom podejmowanym przez Marka Machnikowskiego, Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, bobry na rzeczce Samionka mają się dobrze.
Źle mają się natomiast podtopione łąki rolnika z Radoszek oraz jego bydło. Zdarzyło się, że krowa cielna poroniła, bo wpadła w pułapkę, dziury na łące, wykonane przez bobry. Są straty, nie tylko gdy chodzi o zwierzynę, także dotyczą ziemi.
Temat jedynie sygnalizujemy, bowiem czekamy na powrót Marka Machnikowskiego z urlopu wypoczynkowego.