Krytycznie na ten temat wypowiadali się radni Adam Łapkiewicz i Krzysztof Maciejewski. Zdzisław Pułtuski określił jego podjęcie - nie negując społecznej wagi problemu - jako element kampanii przedwyborczej, skoro Zarząd Miasta nie zaproponował
żadnego konkretnego programu naprawy
i przeciwdziałania bezrobociu. Bo przecież nie "załatwiła" tematu informacja o stanie bezrobocia w Rypinie, przekazana w obszernym materiale przez Mariolę Szablicką, kierownika Powiatowego Urzędu Pracy.
Wynika z niego, że na koniec 2001 roku w mieście zarejestrowanych było 2227 bezrobotnych, w tym 1227 kobiet. To prawie 40 procent bezrobocia w powiecie. W tej liczbie było 119 absolwentów szkół, 1764 osoby poprzednio pracowały, a tylko 60 osób poszukiwało innej pracy. W porównaniu do końca 2000 roku liczba bezrobotnych wzrosła o prawie 200 osób.
Ofert pracy wystarczyło dla 247 osób ale ofert jest coraz mniej. W ubiegłym roku zamiar dokonania zwolnień grupowych zgłosiły m.in. oddział Fabryki Aparatury Mleczarskiej "Spomasz" - 20 osób, Przedsiębiorstwo Budownictwa "Insbud" - 40 osób. W styczniu tego roku zarejestrowano już dodatkowo 449 osób bezrobotnych. Jest w tej liczbie 40 osób zwolnionych z Rypińskich Zakładów Okrętowych, które w styczniu ogłosiły upadłość. - Opozycja wykorzystuje podjęcie tematu bezrobocia do stawiania nam wielu zarzutów - replikował burmistrz Stefan Borowski.- Władze miasta będą swoimi inicjatywami czynić wszelkie wysiłki, aby
poziom bezrobocia zmniejszyć.
Jak na razie mizerne skutki starań pogłębiają tylko stan społecznej frustracji. Coraz trudniej o nowe miejsca pracy. Trudno do Rypina ściągnąć inwestorów. Zdominowana tematyką bezrobocia, o którym mówił także Marek Berent, wiceprzewodniczący Rady Powiatu.
