
Rafał Wojciechowski (pierwszy z prawej) dziwił się, dlaczego wszyscy żużlowcy GKM nie jechali... I Wybrzeże odebrało Grudziądzowi szansę na awans.
(fot. Maryla Rzeszut)
- Nie czuję się zdezorientowany, bo znam realia i ludzi w klubie, z którym jestem związany już kilkanaście lat. W wielu sprawach jestem zorientowany - zapewnia. - Ale muszę przyjrzeć się np. zasadom rozliczeń GTŻ z ratuszem, z pieniędzy przekazanych na szkolenie dzieci i młodzieży. Może będę miał swoje pomysły na rozwiązanie niektórych kwestii, ale najpierw chcę ocenić stan rzeczy. Nie ma mowy o rewolucji.
Czy młody działacz poradzi sobie z kierowaniem w tych sferach, które są dla niego całkiem nowe?
- Przecież byli członkowie zarządu: GTŻ Zbigniew Fiałkowski, Zdzisław Cichoracki i Grzegorz Nowak nie wyjechali z Grudziądza gdzieś do Ameryki ani nie wybierają się na Księżyc! Jestem pewien, że kiedy zwrócę się do nich z pytaniem o sposób załatwienia jakieś sprawy czy o radę, to na pewno mi podpowiedzą. Mają duże doświadczenie w kierowaniu klubem - twierdzi Wojciechowski. - Jestem też przekonany, znając ich pasję do żużla, że będą się zjawiać na stadionie. Będzie ich tu ciągnąć, ale już są odciążeni z wszystkich obowiązków. Ułożymy sobie współpracę po nowemu. Prezes GTŻ działa sam, nie ma zastępców.
Stowarzyszenie ma szkolić młodzież i doprowadzać adeptów szkółki do licencji "Ż". Aktualnie do egzaminu na licencję szykujemy dwóch wychowanków szkółki GTŻ. - Wiosną do egzaminu podejdzie jeden z nich, który ukończy 15 lat. Drugi jest za młody, ale sporo już umie. Jeśli pierwszy z nich zda egzamin, będzie przez rok startować w zawodach młodzieżowych, a dopiero po ukończeniu 16 lat, w meczach I ligi - objaśnia Wojciechowski. - Każdego zawodnika z licencją automatycznie przekażemy spółce GKM SA. GTŻ, jak dotychczas, będzie organizować przygotowanie zimowe zawodników oraz treningi na stadionie.
Przeczytaj także: Nowy prezes w GTŻ Grudziądz. Kościuch i Karpow chcą zostać w GKM
Może być prezesem i kierownikiem drużyny
Czy trudno będzie Rafałowi Wojciechowskiemu rozstać się z funkcją kierownika drużyny? - A dlaczego nie mogę pozostać kierownikiem drużyny? Jestem prezesem, ale chciałbym zachować też dotychczasową funkcję. Mam licencję, przyznaną przez PZMot. Odnawia mi się co roku automatycznie, gdyż w praktyce piastuję rolę kierownika drużyny i dobrze się w niej czuję - wyjaśnia prezes GTŻ.
Był blisko drużyny na meczu w Gdańsku. Czy umie wytłumaczyć sromotną porażkę GKM? - Sam nie wiem. Nigdy nie było tak, żeby wszyscy nie jechali... Rozmawiałem z nimi. Niektórzy nie potrafią wytłumaczyć tej niemocy. Wiem tylko, że chcieli zdobywać punkty, bo to są ich pieniądze. Trzeba po tym meczu ochłonąć. Zatrzymanie w GKM Kościucha i Karpowa jest słuszne. Możemy utrzymać drużynę prawie taką jak w ekstralidze. No właśnie - prawie, bo ciągle troszeczkę jej do ekstraligi brakuje...