Mamy nowe dane, dotyczące dłużników w województwie kujawsko-pomorskim. Na podium bez zmian: 1. miejsce w niechlubnym zestawieniu wygrywa 35-letnia kobieta z Włocławka. Jest winna pieniądze funduszowi sekurytyzacyjnemu (dla niewtajemniczonych: to rodzaj funduszu inwestycyjnego) i jeszcze za jazdę bez biletu miejskimi autobusami. Jej dług na koniec czerwca bieżącego roku wyniósł 4 549 198,06 zł.
Na naszym terenie mieszka prawie 145 tysięcy dłużników, notowanych w Krajowym Rejestrze Długów. Łącznie zalegają ponad 2,8 mld zł i mają blisko 420 tys. zobowiązań.
Bez względu na wiek
Niektórzy jeszcze nie są pełnoletni, a znaleźli się pod kreską. W województwie żyje 73 dłużników w wieku 18 minus. Ich zadłużenie kształtuje się na poziomie niespełna 26 tys. zł. Emerytów (przynajmniej ludzi w wieku emerytalnym, bo przecież nie wszyscy może otrzymują emerytury), którzy muszą oddać pożyczone kwoty, są w województwie tysiące - niespełna 16 tys. Mają do zapłaty powyżej 246 mln zł. Im najtrudniej oddać, gdyż podeszły wiek często nie pozwala na podjęcie zatrudnienia. - Największą grupę dłużników stanowią osoby w przedziale wiekowym 36-45 lat, to ponad 39 tysięcy osób. Mają też największą liczbę zobowiązań (ponad 125 tysięcy), ale najwyższe łączne zadłużenie należy do grupy osób w wieku od 46 do 55 lat - informuje Agnieszka Smużewska, reprezentująca KRD. Wynosi ono już ponad 902 mln zł.
Największe zadłużenie posiada wspomniana 35-latka, lecz to panowie przeważają: 62 procent dłużników z naszego obszaru to właśnie mężczyźni.
Wiele czasu upłynie, zanim dłużnicy odpracują długi.
- 5366 zł netto, według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, wyniosło przecięte wynagrodzenie w Polsce - kontynuuje Smużewska. - Średnie zadłużenie, przypadające na jednego konsumenta, widniejące w KRD, sięga natomiast 19 271 zł. Statystyczny Polak musiałby zatem pracować na spłatę zaległości 3 miesiące i 18 dni. To pod warunkiem, że wszystko przeznaczy na uregulowanie zobowiązań.
Gdyby przyjrzeć się liczbom na tle kraju, województwo kujawsko-pomorskie jest w gorszej sytuacji. U nas konsumenci powinni oddać pensję za 4,2 miesiąca pracy, żeby stanąć na nogi. Zarobki wynoszą tutaj bowiem 4609 zł, a przeciętny dług - 19 413 zł.
Inflacja w portfelu
Inflacja wpłynęła na nasze możliwości spłaty zobowiązań. - Początkowo wzrost płac ją przewyższał, ale od sierpnia ubiegłego roku mamy tendencję odwrotną - zaznacza Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - Jeśli ktoś nie miał oszczędności, a z badań KRD z końca 2021 roku wynika, że wówczas w takiej sytuacji była połowa Polaków, to mógł zacząć tracić płynność finansową. Dotyczy to nie tylko osób spłacających kredyty, którym raty zaczęły znacząco rosnąć, ale także tych, których dochody nie były na tyle wysokie, aby sprostać rosnącym cenom towarów i usług.
Kostecki dodaje: - Jeśli nałożyć na to brak dyscypliny w zarządzaniu domowym budżetem, co jest nierzadkie, na skutki nie trzeba czekać. A właśnie świadomość finansowa i umiejętność gospodarowania pieniędzmi są kluczowe, aby nie doprowadzić do zadłużenia, które często pogłębia się z każdą kolejną pożyczką czy zakupem ratalnym.
