https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz obcina kursy MZK do gminy

Przemysław Decker
Mieszkańcy m.in. Zakurzewa, Węgrowa oraz Wielkiego Wełcza nie będą mieli czym dojechać do pracy w Grudziądzu. Ratusz zdecydował o likwidacji kursów autobusów MZK do tych miejscowości.

Urzędnicy miasta i gminy o dopłaty do komunikacji miejskiej kłócą się co roku w okresie prac nad budżetami samorządów. Tak gorąco jak teraz, chyba jeszcze jednak nigdy nie było. Zgodnie z decyzją włodarzy miasta od 1 stycznia zlikwidowane zostaną bowiem linie nr 6, z Grudziądza do Rusinowa oraz nr 13, do Węgrowa. Poza tym trasa autobusów nr 5 ma zostać skrócona do przystanku Białochowo-Pomnik, który znajduje się przed Mokrem i Zakurzewem.

Do urzędu gminy Grudziądz wpłynęło z Ratusza już pismo w tej sprawie.

Za kłótnie urzędników mogą zapłacić mieszkańcy

Decyzja władz miasta dla wielu mieszkańców oznacza realną groźbę utraty pracy w Grudziądzu. Obawia się tego m.in. Jan, mieszkaniec Zakurzewa.

- To dla mnie bardzo smutna wiadomość, bo nie mam samochodu i inaczej jak autobusem do pracy nie dojadę - mówi mieszkaniec Zakurzewa. - Słyszałem o tym, że urzędnicy kłócą się o pieniądze. Najgorsze, że płacić za to będą ludzie.

Właśnie troską o ludzi i ich portfele posunięcie Ratusza tłumaczy Robert Malinowski, prezydent miasta.

- Nie możemy w nieskończoność dopłacać do obcego samorządu. W każdej chwili może mnie zacząć bowiem za to ścigać rzecznik finansów publicznych. Gmina nam za mało dokłada do przewozów i dlatego musimy zlikwidować najbardziej deficytowe kursy - mówi prezydent Robert Malinowski. Zapewnia jednak, że jego decyzja nie jest ostateczna i jest jeszcze czas żeby dojść do "racjonalnego" porozumienia z wójtem Gminy Grudziądz.

Umów należy dotrzymywać

Miasto chce żeby gmina dopłacała rocznie do przewozów ponad 500 tysięcy złotych, teraz dopłaca około 150.
Jan Temser, wójt gminy Grudziądz twierdzi, że ta kwota jest racjonalna i nie zamierza więcej płacić miastu. - Nie zgodzimy się na dyktat ze strony miasta. Z naszych wyliczeń wynika, że 150 tys. złotych to optymalna kwota- mówi Jan Tesmer, w który zapewnia, że jeśli miasto zlikwiduje linie sprawa trafi do sądu.

Dlaczego? Zdaniem Jana Tesmera będzie to jednoznaczne złamanie porozumienia, które miasto z gminą zawarło kilka lat temu. Na jego mocy, w zamian za zlokalizowanie na terenie podmiejskim wysypiska odpadów oraz oczyszczalni ścieków, mieszkańcy północnej części gminy mieli płacić za bilet jak w strefie miejskiej.

- Sąd to ostateczność, ale bardzo realna - dodaje Jan Tesmer. - Mam nadzieję, że Ratusz się jednak opamięta i dojdzie z nami do porozumienia.

Inni przewoźnicy czekają w gotowości

Jeśli się tak nie stanie, gmina w drodze przetargu powierzy organizację przewozów prywatnym przewoźnikom. - Są oni w stanie zaspokoić potrzeby naszych mieszkańców. Co więcej, jest to tańsze rozwiązanie. Czy się na nie zdecydujemy zależy od wyników rozmów z miastem - ocenia Jan Tesmer.

Wybrane dla Ciebie

Pociągiem z Polski do Chorwacji! Już od czerwca! Tak dojedziemy z miast regionu

Pociągiem z Polski do Chorwacji! Już od czerwca! Tak dojedziemy z miast regionu

Zmiany w zwolnieniach z abonamentu RTV. Te osoby także nie muszą go płacić

Zmiany w zwolnieniach z abonamentu RTV. Te osoby także nie muszą go płacić

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska